Spis treści
- Nowa Słupia dla turystów
- Legenda o królewiczu i jeleniu
- Pielgrzym szedł na kolanach
- Wędrówka Emeryka nadal trwa?
- Posąg przy drodze Krzyżowej
Nowa Słupia dla turystów
Nowa Słupia to jedno z najbardziej znanych turystycznie miasteczek w województwie świętokrzyskim. Obfituje w wiele miejsc, które warto zobaczyć, odwiedzić. Tu odbywają się coroczne, huczne Dymarki, stąd na Święty Krzyż wyrusza też zawsze w Wielki Piątek jedna z największych dróg krzyżowych w Polsce. Tu można odpocząć, delektować się świeżym powietrzem, podziwiać piękne pejzaże, ale również poznać historię świętokrzyskiego osadnictwa. Pikanterii dodają tym atrakcjom legendy, a tych, dotyczących regionu, jest wiele.
Legenda o królewiczu i jeleniu
Jedna z nich dotyczy słynnego Emeryka. Kim był? To węgierski królewicz, który żył w XI wieku. Według pierwszej legendy, polował on w świętokrzyskich lasach na "grubego zwierza", w pewnym momencie chciał ustrzelić pięknego jelenia, za którym pognał w głąb puszczy. Kiedy już szykował się do strzału z łuku, oślepiło go światło, padające z krzyża, które zwierzę miało między rogami. Emeryk zgubił drogę, nie wiedział, jak wrócić do swoich towarzyszy. Wtem ukazał mu się anioł, który wskazał księciu drogę wprost do klasztoru na Świętym Krzyżu. Tam królewicz złożył relikwie Drzewa Krzyża Świętego, obecnie jeleń z krzyżem między rogami jest symbolem Świętokrzyskiego Parku Narodowego (źródło: Starostwo Powiatowe w Kielcach).
Pielgrzym szedł na kolanach
Druga legenda dotyczy Emeryka - pielgrzyma. Ona nie ma jednak szczęśliwego zakończenia. Opowiada o rycerzu, który porzucił swoje dotychczasowe zajęcie i postanowił zostać pielgrzymem. Odwiedzał różne cudowne miejsca na świecie, aż trafił na ziemię świętokrzyską. Chwalił się mieszkańcom Nowej Słupi, że jest najbardziej pobożnym człowiekiem na świecie a jego dusza po śmierci trafi prosto do Raju. Drogę po kamiennej ścieżce na szczyt Łysej Góry zdecydował się pokonać na kolana. Ludzie szli obok i podziwiali jego wytrwałość.
Wędrówka Emeryka nadal trwa?
Kiedy pielgrzym dotarł już na skraj puszczy, w odległym o około dwa kilometry klasztorze zabiły dzwony! Emeryk oznajmił mieszkańcom, że to na jego cześć. Gdy tylko wypowiedział te słowa, nagle zamienił się w... kamienny posąg! Ludzie byli przerażeni tym, co zobaczyli. Według podań pielgrzym kontynuuje swoją wędrówkę na Święty Krzyż, głoszą one, że co roku posuwa się do góry na odległość równą... ziarnku piasku. Kiedy wreszcie dotrze do celu i ucałuje Święte Drzewo, dopełni swojej pokuty, ale w tym czasie nastąpi koniec świata! Informuje o tym napis na dachu, który chroni rzeźbę pątnika.
Figurka Emeryka znajduje się na końcu ulicy Świętokrzyskiej, nieopodal wejścia na teren Świętokrzyskiego Parku Narodowego, przy drodze królewskiej do słynnego klasztoru. Ile prawdy jest w legendzie? Tego nie wiadomo i raczej nikt do tej pory szczegółowo tego nie sprawdzał. Z kolei książe polujący w tutejszych lasach stał się w regionie symbolem przyjaźni polsko-węgierskiej.
Posąg przy drodze Krzyżowej
Posąg pielgrzyma zwanego "Emerykiem" wyciosany jest w piaskowcu kunowskim. Przedstawia właśnie postać klęczącego człowieka, odwróconego w stronę Świętego Krzyża. Jego wysokość, łącznie z podstawą wynosi dwa metry, objętość około 352 decymetry sześcienne, waży w granicach 700 kilogramów. Jak przekazuje Towarzystwo Przyjaciół Nowej Słupi na tablicy informacyjnej, rzeźba powstała pod koniec XVIII wieku, dla upamiętnienia legendy o byłym rycerzu i pielgrzymie.
Droga Krzyżowa z Nowej Słupi na Święty Krzyż liczy 14 stacji drogi krzyżowej. Trzy znajdują się jeszcze w mieście (obok kościoła, przy Domu Opata i Muzeum Starożytnego Hutnictwa), kolejne siedem przy drodze królewskiej, zaś cztery ostatnie na polanie obok klasztoru na Świętym Krzyżu. To jedna z najstarszych dróg krzyżowych w kraju.
Autorem drewnianych stacji jest Aleksander Kucharski, nawiązują one do ciesielki regionu świętokrzyskiego. Zostały one odnowione w 2007 roku, dzięki staraniom Miasta i Gminy Nowa Słupia. Jeśli zaś chodzi o samą historię - pomysłodawcą stworzenia Drogi Krzyżowej był w 1608 roku opat Michał Maliszewski. Nazywana jest "Kalwarią Świętokrzyską".