9 psów na terenie oczyszczalni. Interwencja, oskarżenia, śledztwo. Gmina: „Psy wyłudzone podstępem”

2025-12-04 10:55

Na terenie oczyszczalni ścieków w gminie Gnojno znaleziono dziewięć psów. Aktywiści twierdzą, że przebywały w skrajnie nieodpowiednich warunkach: bez wody, jedzenia i opieki, w czasie silnych mrozów. Sprawa trafiła do prokuratury. Wójt odpiera zarzuty, mówiąc o „wyłudzeniu psów” i „niesprawiedliwych oskarżeniach”.

„Minus 10 stopni, brak wody, krew pod budą”. Aktywiści alarmują

Interwencja na terenie oczyszczalni ścieków ujawniła dziewięć psów przebywających w warunkach, które - zdaniem organizacji prozwierzęcych - zagrażały ich zdrowiu i życiu. Nina Cholewicka ze Stowarzyszenia „Druga Radość” relacjonuje:

Pies bez słomy, w dziurawej budzie, bez jedzenia. Minus 10 stopni, wody nie ma, zamarznięta albo z błotem. Zwierzak ewidentnie chory, nieleczony. Krew koło budy. Nie pomóc temu psu — to jest przemoc.

Stowarzyszenie przekonuje, że sytuacja była dramatyczna, a trzy z dziewięciu psów były skrajnie wyniszczone.

Kamila Kwiatek nie ukrywa emocji:

– Na ten moment wiemy, że trzy z nich w najbliższych dniach prawdopodobnie by odeszły. Pieski są teraz w azylu pod Warszawą. Dla ich bezpieczeństwa zostały tam przewiezione.

Aktywistki dodają, że problemy ze współpracą z gminą Gnojno „ciągną się od lat”.

Interwencja policji i zawiadomienie do prokuratury

Po otrzymaniu zgłoszenia na miejsce wysłano patrol policji. Rzecznik buskiej komendy, Tomasz Piwowarski, potwierdza:

Patrol potwierdził, że na terenie oczyszczalni znajduje się dziewięć psów. Zgłaszająca złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, a sprawa została przekazana do Prokuratury Rejonowej w Busku-Zdroju.

Prokuratura prowadzi postępowanie, które ma ustalić, czy doszło do znęcania się nad zwierzętami i kto ponosi odpowiedzialność za stan psów.

Wójt broni się: „To pomówienia. Psy były pod opieką”

Wójt Gnojna, Zbigniew Janik, zdecydowanie odrzuca zarzuty aktywistów i uważa, że sytuacja została przedstawiona w sposób nieprawdziwy.

– Psy były u weterynarza pod obserwacją. Zostały zabrane, wyłudzone podstępem. Psy naprawdę umieszczamy u gospodarzy i te oskarżenia są niesprawiedliwe, nawet w kierunku tych ludzi – mówi wójt

Samorządowiec twierdzi również, że zdjęcia przedstawiane przez stowarzyszenie nie oddają realnych warunków:

Patrząc na te zdjęcia na spokojnie, bez emocji… na jednym nawet widać, jak pani bawi się z tym psem – komentuje.

Wójt zaprzecza informacjom, jakoby jeden z psów miał być podwieszony na wężu strażackim. Oświadcza także, że brudne miski widoczne na zdjęciach „nie zostały odnalezione na miejscu interwencji”.

„Dbamy o zwierzęta”. Gmina przedstawia swoją wersję

Wójt wskazuje, że gmina ma podpisane umowy z weterynarzem, a każdy mieszkaniec może skorzystać z bezpłatnej sterylizacji zwierząt.

Według Zbigniewa Janika gmina regularnie finansuje sterylizację, zapewnia opiekę weterynaryjną, kupuje budy mieszkańcom, którzy decydują się przygarnąć błąkające psy, a problem psów w gminie jest „od lat podsycany przez fałszywe informacje”.

Od lat borykamy się z pogłoskami o złym traktowaniu zwierząt. To pomówienia — mówi Janik.

Kielce Radio ESKA Google News

Dwie wersje, jedno śledztwo

Aktywiści mówią o dramatycznych warunkach, mrozie, braku wody i chorych psach. Gmina odpowiada, że działa w granicach prawa, a zwierzęta były pod kontrolą weterynarza i „zabrano je podstępnie”.

Obie strony przedstawiają skrajnie różne opisy tej samej sytuacji. Teraz to prokuratura ma ustalić, która wersja okaże się prawdziwa.