- Wiele miasta w Polsce chciałoby wprowadzić nocną, alkoholową prohibicję, ale są też argumenty przeciw.
- Część radnych Kielc wystąpiło z taką inicjatywą, ale muszą odbyć się konsultacje społeczne.
- Co postanowią radni Ostrowca Świętokrzyskiego i Sandomierza? Nie wszyscy zajmują się tym tematem.
- Wśród rajców Skarżyska skończyło się na razie na... prowokacyjnej dyskusji na sesji.
Za i przeciw alkoholowej prohibicji
Dlaczego wiele miast w Polsce chce wprowadzać tak zwane alkoholowe prohibicje i ograniczać sprzedaż alkoholu nocą? Wśród argumentów, jakie podnoszą są pijackie awantury, burdy, akty wandalizmu, nietrzeźwi na szpitalnych oddziałach ratunkowych. W przeciwwadze są między innymi głosy o tym, że takie regulacje niekoniecznie wyeliminują powyższe zjawiska, a narażą za to na straty lokalnych przedsiębiorców i handlowców. Co za tym idzie, uszczuplą też w pewnym stopniu dochody miast i gmin.
W Kielcach będą konsultacje
Nad tematem pochylali się radni Kielc, ale na razie nie ma konkretnych rozwiązań czy ograniczeń. Samorządowcy z klubu Perspektywy opracowali projekt uchwały, która ograniczałaby od godziny 22 do 6 rano sprzedaż alkoholu w sklepach i stacjach benzynowych. Zakaz ten nie dotyczyłby np. pubów i miejsc, w których odbywają się imprezy masowe.
- Wiecie, że w ponad 170 gminach w Polsce, które wprowadziły ograniczenia nocnej sprzedaży alkoholu, statystyki są jednoznaczne – mniej interwencji policji, mniej pobić, mniej awantur, większe poczucie bezpieczeństwa mieszkańców. W Kielcach mamy 1 punkt sprzedaży alkoholu na 115 osób – to ponad dwa razy więcej niż średnia krajowa i kilkanaście razy więcej niż europejskie zalecenia. Najwięcej problemów pojawia się nocą i nad ranem – to wtedy ochrona zdrowia, karetki, policja i straż miejska zamiast pomagać tym, którzy naprawdę tego potrzebują, zajmują się nietrzeźwymi - tak o problemie na swoim profilu na Facebooku pisał Maciej Bursztein (na małym zdjęciu powyżej), radny Perspektyw, jeden z inicjatorów projektu uchwały (obok Anny Mazur-Kałuży i Dariusza Gacka). Wpis zamieścił ponad miesiąc temu, radni miejscy w Kielcach nie podjęli na razie wiążących decyzji w sprawie ewentualnej, alkoholowej prohibicji. Na razie w tej sprawie mają odbyć się konsultacje społeczne, na ewentualne postanowienia trzeba jeszcze poczekać.
Równolegle w Kielcach trwa też dyskusja o reaktywacji izby wytrzeźwień, ale w tej sprawie władze miasta również nie podjęły na razie konkretnych decyzji.
Radni Starachowic zdecydują
Jak do ograniczeń sprzedaży alkoholu podchodzą władze innych, większych miast w województwie świętokrzyskim? Nad takim tematem podczas najbliższej sesji Rady Miasta "pochylą się" radni Starachowic. Mieszkańcy mogli wyrazić swoje zdanie w konsultacjach społecznych, ale zainteresowanie nimi było niewielkie. Nie znaczy to jednak, że władze przestały analizować temat.
- Radni miejscy rozważą wprowadzenie nocnej prohibicji. Projekt uchwały, przewiduje ograniczenie sprzedaży alkoholu przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży w godzinach nocnych. Decyzja zapadnie na najbliższej sesji Rady Miejskiej, która odbędzie się w piątek, 26 września - informuje Radio ESKA Starachowice.
Bez sygnałów w Ostrowcu
Nocną prohibicją nie zajmują się natomiast radni Ostrowca Świętokrzyskiego. Irena Renduda-Dudek, przewodnicząca tamtejszej rady miejskiej, przyznała w rozmowie z serwisem kielce.eska.pl, że samorządowcy w ostatnim czasie nie mieli sygnałów o potrzebie ograniczania sprzedaży alkoholu w mieście czy incydentach wynikających z jego nadużywania.
- Jeszcze wcześniej pojawiały się takie sygnały z osiedla Ogrody, ale służby rozwiązały ten problem. Oczywiście zdarzają się jakieś pojedyncze przypadki, ale sami radni nie mają sygnałów o większej ilości np. aktach wandalizmu czy przestępstw na osiedlach, związanych ze spożywaniem alkoholu - mówi przewodnicząca ostrowieckich radnych.
W Sandomierzu ważniejsza turystyka zdrowotna
Nocna prohibicja nie jest także tematem wiodącym w Radzie Miejskiej Sandomierza. Jej przewodniczący Andrzej Bolewski przyznaje, że samorząd szuka obecnie raczej nowych pomysłów i rozwiązań, które przyciągnęłyby gości do zwiedzania "królewskiego miasta" późną jesienią i zimą.
- Myślimy o rozwoju turystyki zdrowotnej, a mamy ku temu naturalne warunki. Nie ma wśród nas raczej dyskusji o problemie burd czy awanturnictwa w mieście, mimo, że odwiedza je wielu turystów z zewnątrz. Nie skarżą się na to przedsiębiorcy, sprzedawcy czy restauratorzy. Mamy oczywiście regulamin określający sprzedaż alkoholu, faktem jest, że w ostatnim czasie nieznacznie wzrosła ilość takich punktów, ale nie mamy sygnałów o tym, że coś niepokojącego się dzieje - argumentuje przewodniczący Bolewski, dodając jednocześnie nieco żartobliwie, że najwięcej przestępstw w Sandomierzu ma miejsce jedynie w... popularnym, telewizyjnym serialu "Ojciec Mateusz".
- Obserwuję, że realnie ten problem nasila się bardziej w większych miastach. U nas, choć jesteśmy znanym turystycznym ośrodkiem, nie występuje w jakiejś dużej skali, jest - odpukać - spokojnie. Większy kłopot stanowi dla nas na przykład plaga oszustw, których ofiarami padają głównie starsi mieszkańcy. Razem z policją staramy się walczyć i zapobiegać temu zjawisku - dodaje szef sandomierskich radnych.
W Skarżysku mają dyskutować
Podobne stanowisko w sprawie ograniczeń sprzedaży mocnych trunków wykazują władze Skarżyska-Kamiennej. Podczas ostatniej sesji pytał o nią radny Adam Ciok. - Rozważamy różne opcje, natomiast bardziej skłaniamy się ku całonocnej sprzedaży alkoholu na terenie całego miasta. Potrzebne są jednak szerokie konsultacje z radami osiedlowymi. Czy taki projekt ograniczający handel przyniósłby korzyści? Jest to kwestia dyskusji - odpowiadała wiceprezydent Skarżyska-Kamiennej Iwona Jeziorska.
- Jaką decyzję pan podjąłby w tej sprawie? - zapytał Cioka inny z zastępców prezydenta, Konrad Wikarjusz.
- Kiedy będzie gotowy projekt uchwały, przygotowanej przez pana prezydenta, wtedy ustosunkuję się do niej - mówił Ciok.
Zwolennicy prohibicji "pokażą się na mieście"?
Grzegorz Małkus, przewodniczący rady miejskiej, dodaje, że potrzebne jest spotkanie samorządowców, aby móc w ogóle myśleć o jakiejś koncepcji. - Według moich informacji zagorzali zwolennicy wprowadzenia prohibicji mieli później problemy z "pokazywaniem się na ulicach miasta", jest to więc temat strasznie trudny.
Iwona Jeziorska, podsumowując momentami nieco prowokacyjną dyskusję, powtórzyła, że jest to ważna decyzja dotycząca przedsiębiorców, sprzedawców, sklepów całodobowych. - Dla nich takie ograniczenia na pewno stanowiłyby problem. Potrzebne są jeszcze konsultacje z policją, aby przekazała informacje, czy tych interwencji nocnych, po zakupach alkoholu, jest aż tak dużo. Temat jest do zbadania i dyskusji - spuentowała Jeziorska.
Jakie jest Twoje zdanie na temat alkoholowej, nocnej prohibicji? Zagłosuj w sondzie poniżej.
Mieszkańcy Włoszczowy boją się ograniczenia kursów pociągów - zobacz galerię zdjęć poniżej.
