Spis treści
- Mistrz "Diablo" na festynie w Skarżysku
- Czy zostanie trenerem?
- Włodarczyk o lidze boksu
- Propozycje dla Szeremety
- "Diablo" u kardiologa
- Cenne spotkanie dla młodzieży
Mistrz "Diablo" na festynie w Skarżysku
Skarżyski Klub Sportów Walki zorganizował w środę festyn na Placu Staffa obok Miejskiego Centrum Kultury. Z atrakcji skorzystali zarówno wychowankowie shihana Zbigniewa Zaborskiego z rodzicami jak i mieszkańcy miasta. Niewątpliwie gratką dla uczestników imprezy było spotkanie z Krzysztofem "Diablo" Włodarczykiem, trzykrotnym zawodowym mistrzem świata w boksie. On sam przyznał, że to wspaniała sprawa, że dopisała młodzież.
Miesiąc temu, 43-letni pięściarz pokonał w Kaliszu Adama Balskiego w kategorii Bridger (do 101,6 kilogramów). Wygrał przez techniczny nokaut w 10. rundzie. Stawką pojedynku był tymczasowy tytuł mistrza świata federacji WBC.
Czy zostanie trenerem?
"Diablo" na razie nie zdradza szczegółów, co dalej z jego karierą. - Raczej nie widzę siebie w roli trenera, ponieważ nie ma ku temu cierpliwości. Mógłbym ewentualnie zostać jakimś koordynatorem do spraw boksu - opowiadał Krzysztof Włodarczyk.
Nasz pięściarz zgodził się z nami, że powołanie w tym roku Polskiej Ligi Boksu, może wpłynąć na rozwój pięściarstwa amatorskiego (olimpijskiego) i po długich latach wyciągnąć go z czeluści, w tym temacie stawia jednak warunek.
Włodarczyk o lidze boksu
- Taka rywalizacja będzie miała sens, jeżeli teraz będą walczyć ze sobą głównie Polacy, kiedy kluby nie będą ściągały zawodników z zagranicy. Takie sytuacje mieliśmy na przykład w latach 90., gdy na naszych ringach walczyło wielu pięściarzy rosyjskojęzycznych, bogatsze kluby stać było ściągać ich do siebie a polski boks wcale na tym nie skorzystał. Dlatego lepiej, żeby teraz, na początku, nasi ligowi zawodnicy "rywalizowali we własnym sosie". Kiedy liga się rozwinie, można wtedy dawać szansę pięściarzom z innych krajów, ale na początku w jednej kategorii wagowej, nie od razu w dwóch, trzech czy czterech. To może wzmocnić stawkę, podnieść poziom - tłumaczył "Diablo".
Poniżej rozmowa wideo z Włodarczykiem oraz Zaborskim.
Propozycje dla Szeremety
Świetną robotę dla promocji boksu olimpijskiego w Polsce wykonała przed rokiem Julia Szeremeta, zdobywając srebrny medal igrzysk w Paryżu. Pochodząca z Lubelszczyzny pięściarka, która przed laty miała też okazję poznać skarżyskiego trenera Zaborskiego, odrzuciła propozycję walk w galach freak fight.
- Wypada zapytać, dlaczego miałaby korzystać z takich propozycji, jeśli jest zabezpieczona finansowo, dostała mieszkanie, samochód. Julka przecież nie kończy już teraz swojej kariery. Ma dopiero 21 lat, może jeszcze bić się o olimpijskie medale. Jeśli natomiast dostałaby ofertę przejścia na zawodowstwo z dobrej grupy, wtedy mogłaby pomyśleć o takiej drodze, jest to słuszny kierunek dla medalistki olimpijskiej. Mogłaby sprawdzić się, przekonać jak sobie poradzi - dodaje "Diablo".
"Diablo" u kardiologa
Włodarczyk sam przyznał, że nie chce przedłużać własnej kariery pięściarskiej. - To byłaby po prostu agonia. Nie mam pojęcia co dalej, muszę się nad tym zastanowić. Na razie trenuję spokojnie, można powiedzieć, że "pogmeram" pięściami po worku i błądzę myślami - przyznał podczas rozmowy z serwisem kielce.eska.pl.
- Boks trenuję od czternastego roku życia, ale już mając jedenaście lat próbowałem swych sił w różnych dyscyplinach sportu. Trenowałem codziennie, bo potrzebna jest systematyczność. Dany cios, kopnięcie, technikę, musisz powtarzać, powtarzać i jeszcze raz powtarzać. Nie wiem, na co jeszcze pozwoli mi zdrowie, jestem w trakcje konsultacji z kardiologiem. Być może będę musiał zakończyć karierę ze względów zdrowotnych - dodał pięściarz.
Cenne spotkanie dla młodzieży
Włodarczyk gościł w Skarżysku już kilkanaście lat temu, kiedy Zbigniew Zaborski organizował w hali sportowej festiwale sztuk walki.
- Sam też przed laty trenowałem boks w nieistniejących już Błękitnych Kielc, potem spróbowałem sił w karate kyokushin i tak już zostało, uprawiam je od pięćdziesięciu lat. To budujące i bardzo cenne, że przyjechał do nas zawodowy mistrz świata trzech federacji, nikt przypadkowy czy anonimowy. Jego rady, wskazówki dla dzieci i młodzieży są bardzo cenne, potrafi dzielić się swoim doświadczeniem. Naszym wychowankom przekazał, jak długą i trudną drogę trzeba przejść do mistrzostwa - wspominał shihan Zaborski.
