To spotkanie było jedyne w swoim rodzaju dla Mateusza Jachlewskiego, który po 14 latach spędzonych w stolicy regionu, powrócił do Gdańska, skąd pochodzi. Były zawodnik mistrzów Polski został owacyjnie przywitany przez kieleckich kibiców.
Gospodarze już w pierwszej połowie utrzymali się przy prowadzeniu 16:14, zaś w kolejnych minutach różnica poziomów między zespołami była coraz bardziej widoczna. – Zebraliśmy sporo doświadczenia. Mamy bardzo dużo do poprawy. To był szczególnie dobry mecz dla naszych młodych zawodników, jeszcze nastolatków – ocenia Tałant Dujszebajew.
– Wynik mógł być lepszy. Mieliśmy sporo sytuacji i popełniliśmy dużo błędów. Mogliśmy wygrać zdecydowanie wyżej. Pierwsze koty za płoty. Sporo zawodników pograło, to jest najważniejsze – dodaje Mateusz Kornecki, bramkarz kieleckiego klubu.
Łomża Vive rozegra kolejny mecz w piątek. W Hali Legionów podejmie Sandrę Spa Pogoń Szczecin.