Miłośnicy narciarstwa alpejskiego mają w województwie świętokrzyskim kilka znanych stoków do wyboru - Telegraf i Na Stadionie w Kielcach, Szwajcarię Bałtowską, Sabat Krajno czy Tumlin. Ci, którzy preferują bieganie na nartach, muszą szukać innych miejsc, ale i tych w zalesionym przecież regionie nie brakuje. Wiele tras znajdziemy na terenie Nadleśnictwa Suchedniów.
Cisza, czasem zaszczeka pies
Zrywam się o poranku z ciepłych pieleszy, pakuję do plecaka termos z gorącą herbatą, ciepły ubiór (choć nie do przesady), narty, kijki, ruszam - obieram kierunek Stokowiec w Suchedniowie. Podróż pociągiem z centrum Skarżyska-Kamiennej przebiega szybko i sprawnie. Po 6-7 minutach jestem na miejscu (z Kielc trwa ona w to miejsce około 40 minut). Wysiadam na stacji kolejowej Suchedniów Północny, wita mnie... cisza. Wokół biały puch, kilkanaście domostw, w oddali jedynie słychać samochody mknące "starą siódemką". Mija mnie jeszcze kolejny pociąg, tym razem podążając z Kielc do Ostrowca Świętokrzyskiego. Jeśli ktoś lubi zgiełk, towarzystwo ludzi, w takich okolicznościach przyrody może poczuć się dziwnie nieswojo. Obieram kierunek na północ, nad zalew Rejów, już w Skarżysku-Kamiennej. Ciszę przerywa na pewien czas szczekanie psa na jednej z posesji.
Świeży śnieg na trasie to mordęga
Podążam dalej, zakładając, że może w pół godziny pokonam trasę, odpocznę na Rejowie i potem ruszę w inną część Puszczy Świętokrzyskiej. Pogoda najlepiej weryfikuje oczekiwania. Dopóki droga na Stokowcu była w miarę odśnieżona, mogłem jechać szybciej, im bliżej jednak granicy gmin Suchedniów i Skarżysko, tym gorzej.
Pada śnieg, jest świeży, lepki, szkoda, że temperatura powietrza nie sięga -5 czy -10 stopni Celsjusza. Biały puch jest wtedy zmrożony i można mknąć w miarę szybko i sprawnie. Tym razem jednak brnę w śniegu, z lewej i prawej strony las, przede mną droga, na której nie ujrzysz przysłowiowego żywego ducha. Jeśli wybieramy się biegać na nartach i nie posiadamy do nich profesjonalnego smaru, starym, ale wypróbowanym sposobem jest potarcie spodów nart świecą. To daje lepszy poślizg.
Rejów w Skarżysku wita
Po jakichś dwóch kilometrach samodzielnej wyprawy spotykam dopiero jednego biegacza, który zdecydował się okrążyć dookoła zalew na Rejowie w Skarżysku. Mijam go, chwilę potem innego, samotnego spacerowicza. Dopiero po dotarciu do zalewu widać nieco więcej osób, spacerowiczów, ale wiadomo - tłumów o poranku nie ma.
Zbiornik przy ulicy Wioślarskiej, owszem cieszy się popularnością, ale latem. Z drugiej strony zimą wybierają go ci, którzy próbują swych sił w morsowaniu lub czynią to już regularnie. Jest tu dzika plaża, po drugiej stronie zalewu ośrodek wypoczynkowy należący do prywatnych przedsiębiorców. Kiedy odbijam z Wioślarskiej na Słoneczną, to już kilka kroków dzieli mnie od Muzeum Orła Białego, placówki idealnej do zwiedzania dla miłośników militariów i wojennych "pamiątek" czy eksponatów.
Następna leśna głusza
Obok muzealnego ogrodzenia znajduje się duża mapa, prezentująca walory czterech powiatów: skarżyskiego, koneckiego, starachowickiego i ostrowieckiego a także inne atrakcje Gór Świętokrzyskich. Na Słonecznej mam czas na kilkunastominutowy odpoczynek, "uzupełnienie płynów", potem wsiadam w autobus miejski linii 19 i jadę na koniec ulicy Kilińskiego, po drugiej stronie trasy S7. Tu już kończy się administracyjna granica Skarżyska, zaczyna teren Suchedniowa (zobacz na mapie poniżej).
Pokonuję podbieg i podziwiam pejzaże
Z "dziewiętnastki" wysiadam na końcu ulicy Kilińskiego, wita mnie Leśnictwo Rejów (i ujadające psy z pobliskich posesji). Żywego ducha i tu nie ujrzysz, ale za to można upajać się zapachem lasu, pięknymi, śnieżnymi widokami. Do wyboru są dwie trasy - ścieżka wiodąca w stronę ambony obserwacyjnej oraz droga w kierunku sąsiedniego leśnictwa - suchedniowskiego Kruka. Śnieg nadal sypie, więc warunki do biegania na nartach są trudne. Kiedy już minąłem leśniczówkę i pokonałem kilkusetmetrowy podbieg, na szczycie dopadło mnie zmęczenie. Musiałem na kilka minut przerwać wyprawę, z góry można było jednak podziwiać leśne pejzaże. Lubię ten klimat, jest niepowtarzalny.
Co z tymi wilkami?
Wielu turystów obawia się, że w tych rejonach może spotkać wilki. Ja, choć te trasy przemierzam do lat, najczęściej samotnie, nie miałem tej okazji (jakkolwiek by to głupio z moich ust nie zabrzmiało). Jeśli ktoś chciałby zgłębić temat wilków, polecam ten materiał: Wilki w Polsce. Co o nich wiemy, czy należy się ich bać? Badacze i ekolodzy uspokajają.
Docieram na rozjazd dróg, w prawo, na zachód można skierować się w stronę gminy Bliżyn i Dalejowa, na południowy wschód do suchedniowskiego Kruka. Zdecydowałem się na powrót na Kilińskiego i stamtąd autobusem do centrum Skarżyska. Nogi trochę już odmawiały posłuszeństwa...
Atrakcje i ciekawe miejsca. Warto je odwiedzić
Co można zwiedzić na pograniczu skarżysko-suchedniowskim, w promieniu tych kilkunastu czy 20 kilometrów? Oto propozycje:
- Zalew Rejów, w jego okolicach np. ruiny wielkiego pieca
- Muzeum Orła Białego przy ulicy Słonecznej w Skarżysku-Kamiennej
- Leśnictwo Rejów, ulica Kilińskiego, miejsce popularne np. do zorganizowania zimowego kuligu
- Rezerwat Dalejów i Skałki "Piekło Dalejowskie"
- Rezerwat Świnia Góra (już na terenie gminy Bliżyn)