Industria Kielce - Orlen Wisła Płock 28:29 (11:15)
Industria Kielce: Wałach, Wolff - Olejniczak, Wiaderny, Kounkoud, Sićko, A. Dujshebaev, Tournat, Karacić, D. Dujshebaev, Moryto, Thrastarson, Surgiel, Gębala, Karalek 1 Cz, Nahi
Orlen Wisła Płock - Alilović, Jastrzębski - Daszek, Zarabec, Lucin, Proch, Sroczyk, Serdio Cz, Samoilka, Fazekas, Krajewski, Perez, Terzić, Dawydzik, Mihić, Mindegia.
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego trudno było wskazać faworyta tego meczu. Z jednej strony Industria grała u siebie, w końcu mogła wystąpić w pełnym składzie, bo do gry wrócili już kontuzjowani ostatnio Arkadiusz Moryto i Igor Karacić, ale w tym sezonie już nie raz zawodziła - szczególnie w grze ofensywnej. Z kolei "nafciarze" prezentują wysoką formę od początku rozgrywek i ustępowali kielczanom w tabeli tylko bilansem bramkowym.
Już pierwsze minuty starcia w Hali Legionów pokazały, że Orlen Wisła Płock przyjechała do Kielc po komplet punktów. Gospodarze prowadzili tylko trzykrotnie - 1:0, 2:1 i 4:3. Goście grali twardo w obronie, a z czasem zaczęli być skuteczniejsi w ataku. Odskoczyli na 2-3 bramkową przewagę i kontrolowali to, co działo się na boisku. Widać było, że podopieczni Talanta Dujszebajewa mają problemy z konstruowaniem akcji. Jeśli już dochodzili do pozycji rzutowych, to albo pudłowali, albo na ich drodze stawał Marcel Jastrzębski. Przytrafiały im się nawet kilkuminutowe przestoje. W efekcie do przerwy to płocczanie prowadzili w Hali Legionów 15:11.
Po zmianie stron obraz gry długo nie ulegał zmianie. Goście wciąż dyktowali warunki na boisku. W pewnym momencie prowadzili już nawet sześcioma trafieniami - było 23:17, a później 24:18. Wciąż nie brakowało twardej gry, która kończyła się nawet czerwonymi kartkami. Ostatnie minuty to jeszcze szaleńcza próba kielczan, by odwrócić losy pojedynku. Kilka skutecznych akcji sprawiło, że przewaga "nafciarzy" zmalała do dwóch bramek - zrobiło się 26:24. Chwilę później ta strata była już minimalna - na minutę przed końcem Orlen Wisła prowadziła 28:27.
Później do remisu doprowadził Dylan Nahi. W ostatniej akcji meczu, tuż przed końcową syreną, zimną krew zachował jednak Michał Daszek. Skrzydłowy ekipy z Płocka trafił do bramki i ustalił wynik meczu na 29:28 dla przyjezdnych. Dodajmy, że "nafciarze" wygrali w Kielcach po raz pierwszy od 2011 roku.
W praktyce oznacza to, że po pierwszej części sezonu liderem Orlen Superligi jest Orlen Wisła Płock. Kielczanie spadli na drugie miejsce.