Sport

PKO BP Ekstraklasa. Korona Kielce ratuje punkt w doliczonym czasie gry z Legią Warszawa!

2024-02-25 17:08

Kolejny szalony mecz odbył się na Suzuki Arenie w Kielcach. Korona Kielce zremisowała z Legią Warszawa 3:3. Kluczowy znów okazał się doliczony czas gry. Radość kibicom, którzy w komplecie pojawili się na Suzuki Arenie dawali strzelcy bramek: Martin Remacle, Jewgienij Szykawka oraz Adrian Dalmau. Korona walczyła do końca i zdobywa cenny punkt.

Korona Kielce - Legia Warszawa 3:3 (1:2)

Bramki: Martin Remacle 45, Jewgienij Szykawka 69, Adrián Dalmau 90 - Blaž Kramer 6, 30, Marc Gual 60.

Korona: Konrad Forenc - Marcus Godinho (73, Adrián Dalmau), Dominick Zator, Piotr Malarczyk, Miłosz Trojak, Marius Briceag - Dawid Błanik (46. Danny Trejo), Martin Remacle, Yoav Hofmeister (61. Dalibor Takáč), Nono (46. Mariusz Fornalczyk) - Jewgienij Szykawka.

Legia: Dominik Hładun - Radovan Pankov, Artur Jędrzejczyk (46. Steve Kapuadi), Yuri Ribeiro - Paweł Wszołek, Rafał Augustyniak, Juergen Elitim, Patryk Kun (65. Ryōya Morishita) - Bartosz Kapustka (79. Filip Rejczyk), Blaž Kramer (82. Tomáš Pekhart), Marc Gual (66. Maciej Rosołek).

Żółte kartki: Hofmeister, Remacle, Fornalczyk - Jędrzejczyk, Kun, Pankov.

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock).

Widzów: 14 141.

Zdecydowanie lepiej w to spotkanie weszli zawodnicy przyjezdnych. To Legia Warszawa narzuciła swój rytm gry i już w pierwszych minutach zdominowała kielczan. Najpierw Patryk Kun trafił piłką w poprzeczkę, a futbolówka szczęśliwie trafiła w ręce Konrada Forenca. Było to pierwsze ostrzeżenie podopiecznych Kosty Runjaicia. Kolejne miało już gorsze skutki dla Korony. Blaz Kramer urwał się Miłoszowi Trojakowi i pokonał Konrada Forenca. Za łatwo kielczanie dopuścili do utraty tej bramki.

W 30. minucie meczu doszło do bardzo podobnej sytuacji i znów Blaz Kramer został obsłużony dobrym podaniem. Napastnik urwał się tym razem Piotrowi Malarczykowi i w bliźniaczy sposób pokonał Forenca po raz drugi. Korona w pierwszej połowie praktycznie nie istniała. Legia Warszawa świetnie się ustawiała, dzięki czemu nie dawała kielczanom żadnych szans na choćby zbliżenie się do bramki strzeżonej przez Dominika Hładuna. Chwilę nieuwagi Artura Jędrzejczyka wykorzystał Martin Remacle i zdobył bramkę kontaktową tuż przed końcem pierwszej części spotkania. Akcja była jeszcze weryfikowana przez system VAR, ponieważ wszystko odbywało się na granicy faulu Nono na Jędrzejczyku. Doświadczony obrońca jednak popełnił błąd w wyprowadzeniu piłki i kontakt z Hiszpanem był na tyle minimalny, że sędzia Szymon Marciniak uznał trafienie Belga.

Takie przebudzenie i tzw gol do szatni był Koronie niezwykle potrzebny, ponieważ w pierwszej połowie niewiele udawało się podopiecznym Kamila Kuzery. Mimo kiepskiej postawy, komplet kibiców zgromadzonych na Suzuki Arenie wspierał żółto-czerwonych. Pierwsza odsłona zakończyła się więc wynikiem 1:2.

Zobacz zdjęcia kibiców na meczu Korona Kielce - Legia Warszawa:

Na drugą połowię szkoleniowiec Kamil Kuzera od razu wprowadził Dannego Trejo oraz Mariusza Fornalczyka. Boisko opuścili Dawid Błanik oraz Nono. Gra Korony była zgoła inna. Przede wszystkim w poczynaniach żółto-czerwonych było więcej odwagi i dynamiki. Momentami Legia była mocno zaskoczona. Gospodarze tworzyli sobie sytuacje, ale w 60. minucie Marc Gual zaskoczył kielecką defensywę i przede wszystkim Konrada Forenca. Hiszpan z trudnej pozycji oddał strzał i podwyższył Prowadzenie Legii.

Korona nie zamierzała się jednak poddawać i 9 minut później Jewgienij Szykawka po idealnym podaniu od Dannego Trejo znów pozwolił swojej drużynie złapać oddech. Białorusin z najbliższej odległości nie dał szans Hładunowi. Chwilę później Legia znów trafiła do siatki, ale szczęście było przy gospodarzach, ponieważ system VAR dopatrzył się w tej akcji pozycji spalonej. Korona tradycyjnie walczyła do końca i znów się to opłaciło. Adrian Dalmau po zamieszaniu w polu karnym wpisał się na listę strzelców, doprowadzając do wyrównania.

Kibice na Suzuki Arenie wpadli w niesamowitą euforię. Znów doliczony czas okazał się zabójczy w wykonaniu żółto-czerwonych. Korona Kielce w pięknych okolicznościach zakończyła spotkanie, które w dużej części nie układało się po jej myśli. Rozczarowani byli za to kibice Legii Warszawa, którzy wydawało się mieli bezpieczną przewagę w tym spotkaniu. Znów jednak Suzuki Arena okazała się magicznym miejscem, który przyniósł Koronie powodzenie. Podopieczni Kamila Kuzery zdobywają cenny punkt w walce o utrzymanie.

Świętokrzyskie. Kibice Korony Kielce na meczu z Legią Warszawa w PKO BP Ekstraklasie