Pierwsza połowa zakończyła się dwubramkowym prowadzeniem gospodarzy, ale już po 60 minutach na tablicy wyników widniało 29:29. Skoro regulaminowy czas gry nie wyłonił zwycięzcy, zrobiły to rzuty karne, w których bohaterem był Andreas Wolff. Tym samym zawodnicy z Kielc zakończyli sezon ligowy nie zaznając ani jednej porażki.
- Działo się i to bardzo dużo. Emocje, adrenalina, power, jaki dawali nam kibice, pozwoliła nam wrócić do meczu i wygrać rzutem na taśmę. Gdy gramy z Płockiem, szczególnie w domu, to nie trzeba kibiców zapraszać na mecz. Oni wiedzieli, że to jest trudny mecz, tym bardziej, że graliśmy w okrojonym składzie. Graliśmy bez wielu kluczowych zawodników - podkreślił po meczu Krzysztof Lijewski.