Do tragicznego wypadku doszło 20 lipca. Podczas pracy związanej z rozbiórką budynku z pryzmy gruzu zsunęła się koparka, która przewróciła się do góry gąsienicami. Poszkodowany został operator maszyny, jego życia nie udało się uratować.
Prokurator Beata Zielińska-Janaszek szefowa Prokuratury Rejonowej Kielce-Wschód poinformowała w piątek, że w toku śledztwa zgromadzono obszerny materiał dowodowy w tym opinie biegłych, zapoznano się z dokumentacją sporządzoną przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego.
Ustalono, że dzień przed tragicznym wypadkiem kierownik budowy wpisał w dziennik budowy, zakaz prowadzenia prac rozbiórkowych, który wynikał przede wszystkim z konieczności przygotowania przez inwestora szczegółowego projektu technologicznego rozbiórki. Był to efekt sygnałów zgłaszanych przez mieszkańców sąsiedniego budynku, którzy alarmowali, że w ich mieszkaniach pękają ściany.
- Ludzie byli zaniepokojeni o swoje mienie, ale przede wszystkim o życie i zdrowie. Po oględzinach uznano, że niezbędne jest przygotowanie takiego projektu rozbiórki, a przede wszystkim zakazano wykonywania prac rozbiórkowych ciężkim sprzętem budowlanym – powiedziała prokurator Zielińska-Janaszek.
Właściciel firmy, która wykonywał tę pracę, miał tego świadomość. - Pomimo tego 20 lipca samodzielnie przystąpił do dokonywania rozbiórki przy użyciu koparki – dodała.
Tego dnia doszło do wypadku – gruzowisko, na którym stała koparka zapadło się, maszyna się przewróciła. - Operujący koparka na skutek tego zdarzenia doznał licznych obrażeń, które skutkowały jego śmiercią - zaznaczyła.
W związku z tym, że to 69-letni Jan D. ponosił winę za wypadek, a w zdarzeniu nie ucierpiały inne osoby, prokuratura umorzyła postępowanie. Decyzja jest prawomocna.