- W poprzednim roku było to 1450, w tym jest to już 3 tysiące interwencji. 8 osób zostało rannych, a jedna osoba w powiecie starachowickim, niestety straciła życie - informuje kapitan Marcin Bajur, z Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Kielcach.
Wypalanie łąk, pastwisk, ugorów i trzcinowisk jest praktyką niebezpieczną dla życia, zdrowia i mienia. Prowadzi do nieodwracalnych i niekorzystnych zmian w środowisku naturalnym – ziemia wyjaławia się, naturalny rozkład resztek roślinnych oraz asymilacja azotu z powietrza zostają zahamowane. Do atmosfery przedostaje się szereg szkodliwych zarówno dla ludzi, jak i zwierząt, związków chemicznych. Pożary często wymykają się spod kontroli i przenoszą na pobliskie lasy i zabudowania, powodując ogromne zagrożenie i dotkliwe straty.
- Przypominamy, że wypalanie traw grożą surowe kary, nawet do 10 lat pozbawienia wolności, a także grzywna w wysokości do 5 tysięcy złotych. Przypominamy, że Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa dysponuje narzędziami, które umożliwiają wstrzymanie dopłat dla rolników, którzy zostaną przyłapani przy wypalaniu traw - dodaje kapitan Marcin Bajur.
W Polsce doszło już do ponad 32 tysięcy pożarów traw. 82 osoby zostały ranne, a 10 straciło życie.