Korona Kielce

i

Autor: Mateusz Kaleta/www.CKsport.pl

Zwycięski remis Głogowa. Korona Kielce nie dała rady dowieść wyniku do końca

2021-02-28 16:00

Mnóstwo kontrowersji, pomyłki sędziowskie, czerwone kartki i podział punktów - nie da się inaczej podsumować niedzielnej rywalizacji między Koroną Kielce, a Chrobrym Głogów. Żółto-czerwoni, choć mieli rywala na tacy, nie zdołali utrzymać korzystnego wyniku do ostatniego gwizdka arbitra. Kielczanie zremisowali u siebie z Głogowem 2:2.

W pierwszej połowie tego spotkania pierwsi na prowadzenie wyszli piłkarze Korony Kielce. Drużyna Macieja Bartoszka ustrzeliła pierwszego gola w 16. minucie. Gospodarze złapali głogowian na kontrę, którą sfinalizował Jacek Podgórski. Co ciekawe, nie byłoby tej akcji, gdyby nie... ręka Podgórskiego w polu karnym Korony, której nie dopatrzyli się sędziowie. Goście wyrównali już w 27. minucie tego starcia, zaś kieleckiego golkipera pokonał Lebedyński. Więcej goli w tej części meczu już nie wpadło. 

Ciekawiej zrobiło się w drugiej części starcia, a dobrą grę kielczanie ukoronowali w 59. minucie meczu. Koroniarze wykorzystali błąd w wyprowadzeniu futbolówki przez linię defensywną głogowian. Niedokładne podanie Makuchowskiego przejął Thiakane, zagrał do oskrzydlającego akcję Szymusika, który szukał w polu karnym Marko Pervana. Piłka zamiast do piłkarza, trafiła do bramki. I tutaj kolejne kontrowersje, ponieważ Szymusik w momencie podania kolegi z zespołu znalazł się na ewidentnym spalonym, co można odczytać jako kolejnym błąd ekipy sędziowskiej. 

Niespełna 10 minut później kapitan Chrobrego, Mikołaj Lebedyński, zaatakował łokciem Jacka Podgórskiego i skompletował drugą żółtą kartkę w tym meczu, a w konsekwencji zakończył przedwcześnie niedzielną rywalizacje. W wyniku zamieszania czerwoną kartkę otrzymał także człowiek ze sztabu szkoleniowego gości. Kiedy zdawało się, że komplet punktów na koncie Korony jest niezagrożony, Głogów w 91. minucie, po zamieszaniu w polu karnym, wbił piłkę do siatki. Na listę strzelców wpisał się tym razem Banaszewski. Chrobry uratował remis, a Korona po raz kolejny traci punkty. 

- Naprawdę muszę komentować ten mecz? Byliśmy stroną przeważającą, utrzymywaliśmy się przy piłce, konstruowaliśmy akcje, po których stworzyliśmy zdecydowanie więcej sytuacji strzeleckich, niż w ostatnim meczu. To zdecydowanie na plus. Niewykorzystaliśmy ich. Na pewno będziemy musieli rozliczyć zawodników, bo takie sytuacje strzeleckie trzeba wykorzystywać. Po raz kolejny nie ustrzegliśmy się kuriozalnych zachowań, błędów w obronie. Tak grać nie możemy - ocenia Maciej Bartoszek, trener Korony Kielce. 

- Niektórzy zawodnicy muszą się zastanowić, czy chcą dalej uprawiać ten sport, bo w taki sposób nie wyobrażam sobie, aby mieli grać dalej. Jeśli tak to ma dalej wyglądać, to ja wolę grać chłopcami z naszej CLJ. Przynajmniej wybiją piłkę wtedy, kiedy trzeba z pola karnego i nie będzie się zachowywać w taki sposób, jak co niektórzy nasi piłkarze. To jest kuriozum. Dla mnie ten punkt nie ma żadnego znaczenia. Przegraliśmy to spotkanie. Powiedziałem to w szatni po meczu. Przegraliśmy przez własną głupotę - dodaje. 

Teraz przed Koroną wyjazd na teren GKS-u Jastrzębie. To spotkanie w sobotę 6 marca, o godz. 14:30.

Fot. Mateusz Kaleta/www.cksport.pl