27 lat temu Andrzej Gołota i Riddick Bowe stoczyli w odstępie pięciu miesięcy dwie niezapomniane walki na zawodowym ringu pięściarskim. Polak, mający na koncie brązowy medal igrzysk olimpijskich w Seulu, swoją zawodową karierę rozpoczął w 1992 roku, już po tym, jak wyemigrował do USA. Przez lata piął się w rankingach, aż wreszcie w 1996 roku dostał szansę walki ze znacznie bardziej utytułowanym Bowe'm, który nosił pieszczotliwy przydomek "Big Daddy" (Duży Tatuś).
Gołota i "Big Daddy" po latach!
Pierwszą walkę, w lipcu, Gołota przegrał przez dyskwalifikację, ponieważ uderzył rywala pięścią poniżej pasa. Niespełna pół roku później doszło do rewanżowego pojedynku i... tu również sytuacja się powtórzyła! Polak ponownie wymierzył Amerykaninowi cios w to niedozwolone miejsce. Choć Bowe wygrał obie walki, to właśnie "Andrew" zyskał ogromną popularność wśród kibiców w USA ale również w Polsce, tym bardziej, że walki obu tych pięściarzy były bardzo zacięte i dramatyczne!
Polak nie zdobył nigdy w karierze mistrzowskiego pasa (choć stawał przed takimi szansami), niemniej jednak pozostał do tej pory jednym z najbardziej znanych i najlepszych naszych pięściarzy w historii.
Bowe i Gołota spotkali się ostatnio po latach. Internauci oraz kibice zwrócili uwagę na formę obu panów. Poruszali się wolno, niemrawo. "Poruszają się jak 90-latkowie", "Wyglądają, jakby obaj świętowali 150 urodziny", "To straszne, jak boks ich zniszczył", "Jejku Andrzej ledwo się rusza ten sport jest okrutny" - m.in. takie komentarze pojawiły się w "sieci", pod filmikiem, który na Tik Toku zamieścił Riddick Bowe.
Amerykanin, były mistrz świata w wadze ciężkiej, ma dziś 56 lat, Gołota jest o rok młodszy.
Gala Klincz Fight Night III w Kielcach - zobacz galerię zdjęć poniżej: