Galeria zdjęć

Belgijka z polskimi korzeniami założyła niezwykłą farmę w Górach Świętokrzyskich. Od dziecka chciała mieć swoją stadninę!

2025-01-19 22:54

Wieś Kapkazy w gminie Bodzentyn jest klimatyczna, malownicza, kusi nie tylko polskich turystów. To właśnie tutaj swoje miejsce na ziemi odnalazła Belgijka Iris Reszczynski. Podążyła śladami swoich dziadków, którzy pochodzili z Polski!

Spis treści

  1. Odkrywamy Kapkazy
  2. Iris: pierwszego kucyka miałam w wieku pięciu lat
  3. Miłość silniejsza niż żelazna kurtyna!
  4. Dla Polski straciła serce
  5. Na tej farmie cofniesz się w czasie

Odkrywamy Kapkazy

Zanim przybliżymy tę niesamowitą historię, gdzie ludzkie losy splatają się z dziejowymi zawirowaniami, opowiedzmy o małej wsi Kapkazy. Znajduje się ona w gminie Bodzentyn w powiecie kieleckim, ale blisko granicy z gminą Łączna (powiat skarżyski). Stąd można podziwiać piękne pejzaże Gór Świętokrzyskich. Kapkazy sąsiadują od wschodu ze Wzdołem Wiącką. To miejsce, które przyciąga turystów, miłośników pieszych spacerów czy rowerowych wycieczek. Z drugiej strony, jeszcze nie wszystkim jest znana.

Reportaż o Kapkazach w naszym serwie przeczytacie tutaj:

Kogo przyciąga ta niewielka, acz klimatyczna miejscowość? Zarówno niespokojne dusze, pragnące odkrywać nowe, nieznane miejsca jak też i tych, którzy chcą uciec jak najdalej od tak zwanej cywilizacji i świadomie wybierają gminne czy powiatowe peryferia. 

Świętokrzyskie. Klimatyczny rezerwat Oczy Ziemi - tak wygląda zimą

Iris: pierwszego kucyka miałam w wieku pięciu lat

Właśnie w tym miejscu zakochała się przed laty Iris Reszczynski, z pochodzenia Belgijka, której dziadkowie byli Polakami. - Jeszcze zanim nauczyłam się chodzić, jeździłam na koniu swojego ojca, a w wieku 5 lat dostałam swojego pierwszego kucyka. Konie zawsze były obecne w naszym domu. Już od dzieciństwa marzyłam o posiadaniu własnej stadniny koni - wspomina Iris. O tym, jak trafiła w Góry Świętokrzyskie, opowiemy nieco później. Przejmująca jest bowiem historia jej polskich przodków.

Miłość silniejsza niż żelazna kurtyna!

Dziadek bohaterki naszego reportażu, Jan Reszczyński urodził się w 1936 roku w Urszulankach (obecnie Ukraina). W czasie II wojny światowej, wraz z całą rodziną przebywał w obozie pracy. Potem już nie mogli wrócić do domu i trafili do Rawicza (dziś województwo lubuskie), skąd pochodzi babcia Iris - Małgorzata Kuleczko, urodzona w 1943 roku.

- Właśnie tam się poznali. W 1961 roku, w czasach tak zwanej, politycznej żelaznej kurtyny (dzielącej kraje zachodniej Europy od państw bloku sowieckiego - przyp. PSta), moja babcia miała okazję przeprowadzić się do Belgii z całą rodziną. Mój dziadek pozostał w Polsce i pracował jako kierowca ciężarówki. Tęsknili za sobą, ale utrzymywali jedynie kontakt listowny. W 1963 roku mój dziadek w końcu wyjechał do Belgii. Pobrali się w 1964 roku i mieli czwórkę dzieci. Najstarszy z rodzeństwa, Richard, to mój tata - opowiada Iris Reszczynski.

Dla Polski straciła serce

Richard poznał Flamandkę Ingrid, w 1989 roku wzięli ślub i mieli dwójkę dzieci - syna Jonasa i właśnie córkę Iris. Ingrid pochodzi z rodziny, która ma konie. Nasza rozmówczyni także nie wyobraża sobie życia bez koni.

- Już od dzieciństwa marzyłam o posiadaniu własnej stadniny koni. Od początku wiedziałam, że ​​nie zostanę w Belgii - przekonuje Iris Reszczynski.

- Co roku, całą rodziną jeździliśmy na wakacje do pięknej Polski. Zwiedziliśmy praktycznie cały kraj. Straciłam dla Polski swoje serce. Piękna przyroda bardzo mnie pociągała. W 2017 roku wybrałam się na wakacje ze swoim partnerem i odkryłam to piękne miejsce w w gminie Bodzentyn. Przeprowadziłam się tutaj w 2019 roku. Moi rodzice także poszli w moje ślady i zamieszkali naprzeciwko farmy - wspomina kobieta.

Na tej farmie cofniesz się w czasie

Iris założyła w Kapkazach gospodarstwo agroturystyczne - nazywa się Feel Free Farm. Wiosną i latem (od maja do września) można rozbić obóz na małym polu kempingowym. Ponadto, przez cały rok można wynająć przytulny, stary, drewniany dom z dwiema sypialniami. Każda ma trzy łóżka. Przyjeżdżają tu goście z Polski, ale też m.in. Belgii, Holandii czy Niemiec.

- Tu można cofnąć się trochę w czasie. Zimą jest okazja, aby cieszyć się przytulnym ogrodem przy piecu opalanym drewnem. Latem można korzystać z tarasu i siedzieć na zewnątrz w spokojnym otoczeniu. Jedyny ruch jaki tędy przechodzi, to ten prowadzący do ładnego źródła wody, udają się tu zarówno mieszkańcy, jak i turyści. Ponadto można cieszyć się spokojem i ciszą, które oferuje natura. Można podziwiać konie, które przebywają na zewnątrz, 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, w otwartej stajni. Jeśli posiadacie doświadczenie w jeździe konnej, chętnie zabiorę was na przejażdżkę konną po polach i lasach - zachęca Iris Reszczynski.

Posiada cztery konie rasy camargue, jednego lippizanera i jednego mieszanego appaloosę. Niektóre z nich możecie zobaczyć w galerii zdjęć poniżej.

Kielce Radio ESKA Google News
Autor:
QUIZ. Co pamiętasz z lekcji geografii? Znasz góry, rzeki i popularne miejsca w Polsce? Sprawdź swoją wiedzę
Pytanie 1 z 10
W którym województwie w Polsce płynie rzeka Nida?