Kieleccy radni udzielili Bogdanowi Wencie wotum zaufania. Za jego udzieleniem zagłosowało 19 osób, w tym cały klub Projekt Wspólne Kielce, wszyscy radni Koalicji Obywatelskiej oraz prawie wszyscy członkowie Prawa i Sprawiedliwości. Przeciw byli jedynie Kamil Suchański oraz Katarzyna Suchańska z klubu Bezpartyjni i Niezależni. Od głosu wstrzymał się radny niezrzeszony – Dariusz Kisiel. Natomiast w głosowaniu nie brali udziału – Marcin Stępniewski PiS, Anna Myślińska KO oraz Maciej Bursztein – BiN.
- Z jednej strony parę rzeczy się udało, z drugiej widzimy brak wielu inwestycji zapowiadanych na rok 2021. Dostrzegamy te przesunięcia. Różnie to oceniamy, ponieważ nie brakuje rzeczy, które były dobre. Dzisiejsze wystąpienia mieszkańców Kielc były swoistą laurką. Dziwi mnie brak bardziej krytycznych opinii. Pamiętajmy, że to tylko reprezentacja kilku osób. Ciężko mówić by te wypowiedzi miały świadczyć o poglądach wszystkich obywateli miasta – mówił Jarosław Karyś, szef klubu Prawa i Sprawiedliwości.
- Najwidoczniej w ostatnich daniach wszystkie drogi naprawiono, a trawa została skoszona. Wszystko jest pięknie, faktycznych efektów jednak chyba brak – komentuje przewodniczący klubu Bezpartyjni i Niezależni, Kamil Suchański. - Każdy ma prawo zabrać głos. Jednak wiele z wymienionych tu sukcesów obecnego prezydenta, jak np. sala treningowa judo, są standardem w innych miastach. U nas trzeba za takie działania pochwalić włodarza miasta. Ja rozumiem tych ludzi, no bo jeśli miasto nie daje im praktycznie żadnych szans rozwoju, więc próbują coś uzyskać i są wdzięczni za ten powiedzmy „okruszek z pańskiego stołu” – podkreśla radny.
Anna Kibortt nie ukrywała swojego zaskoczenia wcześniejszymi wypowiedziami. Uważa, że miniony rok był trudnym czasem dla władz miasta.
- Zarówno pandemia, jak i zmiany przepisów oraz inflacja. Wiele wyzwań podejmowano w związku z bieżącą sytuacją, przede wszystkim zagrożeniem koronawirusem oraz adaptacją się do niej. W pierwszej kolejności musimy realizować doraźne działania, a dopiero później skupiać się na sprawach, którymi możemy, a nie musimy się zająć. Niestety mimo chęci i tego, że wszyscy wiemy jak ważne są inwestycje to są one jednak drugim etapem. Na pierwszym miejscu są sprawy, które muszą być zrealizowane jak opieka socjalna czy szkolnictwo, czy właśnie pandemią w ubiegłym roku – mówi.