Reportaż

Byłem na "świętej wojnie" kielecko-płockiej! Spotkamy się w finale? Wideo i dużo zdjęć

2025-03-03 8:29

Niedziela, 2 marca 2025, kielecka Hala Legionów. Z głośników płynie hit "Zawsze tam, gdzie ty" Lady Pank, a szczęśliwi piłkarze ręczni miejscowej Industrii przybijają piątki z kibicami. Szczęśliwi, bo ograli w "świętej wojnie" odwiecznego rywala - Orlen Wisłę Płock 25:24. Moje serducho też się raduje, z tego, że miałem okazję to wszystko oglądać!

Spis treści

  1. "El clasico" polskiej piłki ręcznej
  2. Pierwsze "wojny" w latach 90.
  3. Kielce i Płock nadal dzielą i rządzą
  4. "Nigdy wam tego nie zapomną". Nie zapomnieli!
  5. Dujszebajew kontra Xabate
  6. Rytuały i "uprzejmości"
  7. Każde miejsce dobre na naukę przepisów
  8. Emocje i sięgały zenitu
  9. Mur twardszy niż skały na Kadzielni
  10. "Cały świat już wie"
  11. Trenerski dwugłos
  12. Panowie, teraz Zagrzeb!
  13. "Co dzień potrzebuję Iskry"

"El clasico" polskiej piłki ręcznej

Godzina dziesiąta przedpołudniem. Jadę pociągiem i planuję relację z meczu 21. kolejki Orlen Superligi Industria Kielce - Orlen Wisła Płock, klasyku polskiej piłki ręcznej. Za mną dwaj pasażerowie ochoczo dzielą się wrażeniami z tego, co działo się ostatnio w hiszpańskiej lidze futbolowej. Nagle z ust jednego pada słowo "święta wojna", dodaje, że będzie w Kielcach.

Po chwili już wiem, że rozmawiają o pojedynku gigantów polskiego szczypiorniaka, na który zresztą sami się wybierają. Wiem, głupio podsłuchiwać, ale trudno nie zainteresować się (nawet dyskretnie) co o wydarzeniu mówią inni. Tym bardziej już w południe też mam stać się jego małą częścią.

Pierwsze "wojny" w latach 90.

Godzina 45, autobus linii numer 54, podążający na kielecką Bukówkę. Rusza z góry pod Wojewódzkiego Domu Kultury, mija stadion Exbud Arenę i dalej ulicą Legionów mknie w kierunku Kadzielni. Na zewnątrz widzę pojedyncze jeszcze grupy kibiców w żółto-biało-niebieskich szalikach. Nagle cofam się myślami jakieś 30 lat wstecz, do pierwszych chyba "świętych" wojen, wtedy jeszcze Iskry Kielce z Petrochemią Płock.

Mieszkam kilkadziesiąt kilometrów od stolicy województwa, nie ma mnie w starej hali przy ulicy Krakowskiej, siedzę za to przy radiowym odbiorniku, w domowym zaciszu i z wypiekami słucham relacji z meczu tamtych zespołów. Głos Włodzimierza Reznera "Kośmider, aaaaa, jak on to zrobił! (Jacek, słynny bramkarz Iskry i reprezentacji Polski lat 90. - przyp. PSta)! - pamiętam do dziś, tak samo jak "Proszę państwa, co to się zaraz będzie działo!".

Kielce, Hala Legionów

i

Autor: Piotr Stańczak Hala Legionów, obecna "mekka" kibiców kieleckiej piłki ręcznej. Wcześniej taką rolę pełnił stary obiekt przy Krakowskiej.

Właśnie, teraz też będzie się działo, czas się ocknąć i wysiadać z autobusu. Nie mam już 14 czy 15 lat, ale 45 i reporterską robotę do wykonania. Zmierzam do Hali Legionów, zbliżam się do pomnika bokserskiej sławy z Kielc Leszka Drogosza, obserwuję parking coraz bardziej zapełniający się samochodami kibiców i te wspomnienia znów wracają. Wszak to w latach 90., kiedy Iskra zaczęła zdobywać pierwsze tytuły mistrzów Polski, miały swój początek te sławetne "wojny z Płockiem".

Kielce i Płock nadal dzielą i rządzą

Wtedy w polskiej piłce ręcznej nie było jeszcze tak zdecydowanej dominacji tych zespołów, bo przecież liczyły się też takie firmy jak Śląsk Wrocław, Wybrzeże Gdańsk czy Warszawianka. Te dwa pierwsze rywalizują dziś w Orlen Superlidze, ale o mistrzowskich czy pucharowych tytułach - niestety dla siebie - mogą jedynie pomarzyć. Stołeczna ekipa, trzecia z wymienionych, w ogóle popadła w niebyt...

Kielecka i płocka występują dziś pod innymi nazwami, choć klub w stolicy świętokrzyskiego powrócił do swej pierwotnej nazwy po wycofaniu się Bertusa Servaasa ze sponsorowania miejscowych szczypiornistów. Płock to już nie Petrochemia czy potocznie "Petra", ale wspomaga przez giganta z tej samej przecież paliwowej branży. Tak jak kilkadziesiąt lat temu nazywano ich "nafciarzami", tak bywają określani także dziś.

"Nigdy wam tego nie zapomną". Nie zapomnieli!

Kibiców wchodzących do Hali Legionów wita między innymi Alex Dujszebajew na ogromnym banerze Targów Kielce, jednego ze sponsorów naszej drużyny. Jeśli już mówimy o historii i latach chwały kieleckiego szczypiorniaka - na piętrze Hali Legionów znajdziemy Muzeum Historii Iskry, galerię odcisków dłoni największych sław "Iskierki", Vive czy wreszcie obecnej Industrii (zobacz na zdjęciu poniżej).

W oczekiwaniu na wielkie emocje kibice zatrzymują, oglądają stare zdjęcia, czytają ładnie oprawione wycinki z gazet. "Iskra w blasku złota", "Smak złota", "Kielce to potęga", "Nigdy wam tego nie zapomną" - kilkadziesiąt lat temu ówcześni kieleccy dziennikarze tak relacjonowali sukcesy. Mieli rację - nie zapomnieliśmy, a ci, najmłodsi, jeszcze nie znający tej historii, mogą dowiedzieć się o niej trzymając rodziców za ręce i z ciekawością spoglądając na stare fotki i artykuły.

Gdy raz odwiedzisz to muzeum w holu Hali Legionów, przekonasz się, że piłka ręczna w Kielcach to nie tylko zwykła dyscyplina sportu, że to coś znacznie więcej. Iskra to Kielce a Kielce to Iskra.

Z areny głównej Hali Legionów dudni "Italo disco", słynny, choć wcale nie taki stary utwór zespołu The Kolors, ja jeszcze zatrzymuję się przy muzealnej gablocie, spoglądam na zdjęcie drużyny Iskry z sezonu 1974-75, tej, która po dziesięciu latach istnienia klubu, po raz pierwszy awansowała do ówczesnej polskiej ekstraklasy. Znane nazwiska, największą karierę z tego grona zrobił później Zbigniew Tłuczyński, wtedy raptem 19-latek!

Galeria odcisków dłoni legend piłki ręcznej z Kielc (2)

i

Autor: Piotr Stańczak Galeria odcisków dłoni największych sław kieleckiej piłki ręcznej.

- Słonko w stawie spać się kładzie, lecz muzyka dalej gra, nie usiedzi nikt na ławie i Zosieńka nad staw gna - cóż to takiego? Przerobiona wersja słynnego hitu "Explosion" Kalwi&Remi, z wokalem dziewczyn z zespołu Guzowianki spod Radomia. Znane, acz zmodyfikowane rytmy dudnią w uszach, kiedy wchodzę na trybuny Hali Legionów. Dookoła areny ruch coraz większy.

Ekipy telewizyjne, fotoreporterzy, coraz więcej kibiców i na swoim stanowisku Polsatu 1, który transmitował mecz, dawne sławy polskiego szczypiorniaka, dziś komentatorzy i eksperci - Iwona Niedźwiedź, Artur Siódmiak, Grzegorz Tkaczyk (na zdjęciu poniżej).

Dujszebajew kontra Xabate

Dyrektor zarządzający Iskry Paweł Papaj podąża szybkim krokiem przez hol, ochroniarze jak jeden mąż spoglądają coraz częściej w stronę sektora, który coraz bardziej zapełniają kibice "nafciarzy" i tam rozkręcają swój doping. Ruch coraz większy, piłkarze obu zespołów rozgrzewają się na boisku.

Reporter telewizyjny prosi Tałanta Dujszebajewa, trenera Industrii "na ściankę", zaczynają wywiad. Szkoleniowiec, który urodził się i wychował w dalekiej Kirgizji, a dziś jest obywatelem Hiszpanii, jeszcze spokojny, odpowiada na pytania, ale kto wie, może tam już w środku coś się w nim "kotłuje", podobnie jak u Xaviego Sabate, hiszpańskiego trenera Orlenu Wisły. Ten zapewne myśli, jak zneutralizować kielczan i po raz trzeci z rzędu w ciągu 15 miesięcy pokonać Industrię na jej terenie. Obaj to goście żywiołowi, czemu jeszcze niejednokrotnie dadzą jeszcze upust w czasie meczu.

Na zdjęciu poniżej eksperci i komentatorzy przed meczem Industria - Orlen Wisła, od lewej: Grzegorz Tkaczyk, Artur Siódmiak, Iwona Niedźwiedź. W tle rozgrzewający się bramkarz kielczan Miłosz Wałach.

Industria Kielce - Orlen Wisła Płock. 2 marca 2025

i

Autor: Piotr Stańczak Eksperci i komentatorzy przed meczem Industria - Orlen Wisła, od lewej: Grzegorz Tkaczyk, Artur Siódmiak, Iwona Niedźwiedz.

Rytuały i "uprzejmości"

Na trybunach hali zasiada ponad cztery tysiące kibiców, miejscowi fani witają zawodników gości przeciągłymi gwizdami i "buczeniem", wybrańców Dujszebajewa i jego samego owacyjnie i entuzjastycznie. Zanim jeszcze szczecińscy sędziowie, Jakub Jerlecki i Maciej Łabuń, dadzą znak do rozpoczęcia meczu, przychodzi czas na przedmeczowe "rytuały".

Jest godzina 12.15, Bramkarz Orlenu Wisły Mirko Alilović, którego ze swojego stanowiska widzę teraz akurat najlepiej, żegna się, uderza lewą, potem prawą ręką w jeden z dwóch słupków swojej "świątyni", jakby chciał do niego powiedzieć: - Niech te piłki, których ja nie odbiję, trafią prosto w ciebie, aby nie do siatki.

Po mojej lewej ręce kibicowski młyn kielczan, po prawej sektor gości z Płocka. "Iskierka" chce być głośniejsza i lepsza od "Wisełki" i vice versa. Jest głośny doping, walenie w bębny i wymiana "uprzejmości", których tutaj cytował nie będę.

Można zaklinać rzeczywistości, unikać nazwy "święta wojna". Fakt, to nie jest wojna w typowym znaczeniu, obyśmy jej nigdy nie doświadczyli, bez względu na to, czy ktoś kibicuje Kielcom czy Płockowi! Umieszczamy to określenie w cudzysłowiu, ale żeby nie wiem, jakiej kurtuazji w wypowiedzi nie używać, to nikt kibica piłki ręcznej w Polsce nie przekona, że jest to "zwykły, ligowy mecz". Nie jest, bo dostarcza emocji, ma temperaturę, elektryzuje i porywa. Potem wiele takich wspomnień długo się rozpamiętuje, analizuje.

Jak wyglądał doping? Cóż, nie wszystko jestem w stanie opisać. Zobaczcie wideo poniżej.

Mecz jest wyrównany, emocjonujący, tempo szybkie, dużo ciekawych starć. Praktycznie cały pojedynek toczył się "gol za gol" i żadna z drużyn nie zdobyła większej przewagi niż dwie bramki. Na taką po pierwszy w meczu w 28. minucie wyszli "Nafciarze", ale do przerwy kielczanie ją zminimalizowali. Po pierwszej połowie przegrywali 12:13 i kwestia końcowego wyniku wciąż pozostawała otwarta.

Każde miejsce dobre na naukę przepisów

Przerwa w meczu to wiadomo... trzeba trochę pospacerować, uspokoić emocje, rosną kolejki do stoisk z różnych przekąskami. Można posilić się i podzielić wrażeniami z pierwszej części.

Co ciekawe, w Hali Legionów piłka ręczna jest - dosłownie - wszechobecna. Nawet w łazienkach, na ścianach widnieją... informacje, zdradzające różne niuanse gry w szczypiorniaka. Kibic dowie się na przykład, że zawodnik nie może być w posiadaniu piłki dłużej niż trzy sekundy, również wtedy, gdy leży ona na podłożu. Uwaga - jest jednak wyjątek. Nie dotyczy to sytuacji, w której zawodnik kozłuje piłkę - dowiadujemy się z plakatu. Pół żartem, pół serio, można przyznać, że każde miejsce jest dobre na naukę przepisów gry w piłkę ręczną.

Na zdjęciu poniżej, na pierwszym planie jeden z asów Industrii Alex Dujszebajew. Za nim płocczanin Dmitrij Żitnikow.

Industria Kielce - Orlen Wisła Płock

i

Autor: Piotr Stańczak Na pierwszym planie jeden z asów Industrii Alex Dujszebajew. Za nim płocczanin Dmitrij Żitnikow.

Emocje i sięgały zenitu

W drugiej odsłonie również prowadzili podopieczni trenera Xaviera Sabatego. W 48. minucie to kielczanie wreszcie zyskali przewagę za sprawą bramki Dylana Nahiego, ale na komplementy zasługują też trzy wcześniejsze samodzielne akcje z rzędu Tomasza Gębali, które kończyły się bramkami.

Upływały kolejne minuty, nastroje na trybunach zaczęły sięgać zenitu. Zgrywając jednocześnie na dysk kolejne zdjęcia z meczu obserwowałem "drugim okiem" to, co dzieje się na boisku. Kibice obu zespołów robili co mogli, bili w bębny, zdzierali gardła.

Mur twardszy niż skały na Kadzielni

Industria na 20 sekund przed końcem prowadziła jedną bramką, a goście mieli piłkę. Spiker zawodów Paweł Jańczyk rzucił wtedy hasło do kieleckich kibiców. - Teraz wszyscy bronimy! - i zaczęło się. Gwizdy, przeciągłe "buuu", to wszystko miało zdeprymować płocczan. Zabrzmiała końcowa syrena, na trybunach wśród kieleckich fanów mamy eksplozję radości!

Po chwili jednak spiker uspokaja, oznajmia, że będzie sędziowie przeprowadzą jeszcze wideoweryfikację ostatniej akcji. Rozjemcy orzekli, że gościom należy się rzut wolny - równo z końcową syreną. Są to zawsze nerwowe chwile, nigdy nie wiadomo, czy jakiś rozpaczliwy rzut nie przesądzi o wyniku spotkania.

Gergo Fazekas z Orlenu Wisły wymienia jeszcze kilka słów z Alexem Dujszebajewem, swoim kieleckim rywalem, bierze piłkę do rąk i zmierza w miejsce, które wskazują sędziowie. Gdybym był w skórze Fazekasa, to wiadomo, szukałbym jakiejś luki w murze zawodników Industrii.

Co, jeśli z kolei znalazłbym się w skórze Nahiego, Michała Olejniczaka, Gębali, Benoit Konkouda czy Artsema Karalka? Proste, starałbym się stworzyć mur równie twardy co skały na pobliskiej Kadzielni!

Ostatecznie węgierski szczypiornista Orlenu Wisły posłał piłkę wysoko nad murem i jeszcze wyżej nad bramką, tak oto zwycięstwo Industrii Kielce stało się faktem! 

"Cały świat już wie"

Emocje jeszcze we mnie szaleją, ale już pospiesznie przypominam sobie pewne fakty i statystykę. Industria wygrała z Orlenem Wisłą po raz pierwszy od roku (zwyciężyła wtedy w Płocku 34:29). Potem poniosła kolejno pięć porażek w Orlen Superlidze, Orlen Pucharze i Superpucharze Polski. Jeśli chodzi o pojedynki w Hali Legionów, tu kielczanie czekali na triumf nad "Nafciarzami" od wiosny 2023 roku!

- Cały świat już wie, Iskra wygrała mecz! - śpiewali kibice przyodziani w żółto-biało-niebieskie barwy. Efektem zwycięstwa jest awans na pozycję lidera w tabeli Orlen Superligi. Tak naprawdę wszystko jednak rozstrzygnie się w wiosennej fazie-play off, gdzie - co wielce prawdopodobne - obie drużyny zmierzą się ze sobą w następnych "świętych wojnach"!

Industria Kielce - Orlen Wisła Płock 25:24 (12:13)

Industria: Wałach 2 obrony/10 rzutów rywali, Cordalija 4/20 - Sićko 7 (MVP meczu), Olejniczak 4, D. Dujszebajew 3, Gębala 3, A. Dujszebajew 2, Nahi 2, Kounkoud 1, Maqueda 1, Surgiel, Kaddah, Monar, Rogulski.

Orlen Wisła: Jastrzębski 3/9, Alilovic 8/26 - Zarabec 10, Fazekas 6, Żytnikow 2, Michałowicz 2, Krajewski 2, Susnja 1, Mihić 1, Serdio, Dawydzik, Stepancic, Sroczyk, Panic, Terzić (czerwona kartka), Piroch.  

Trenerski dwugłos

Tałant Dujszebajew, Industria: - Wygrana jedną bramką to jest to, czego każdy by oczekiwał. Tym bardziej po przegranej czterema bramkami w Płocku. Wiedzieliśmy, że musimy cztery lub pięć bramek różnicy. Dziękuję swoim zawodnikom za walkę do końca, przecież przegrywaliśmy dwoma golami. Gratulacje dla zespołu z Płocka za zajęcie pierwszego miejsca na koniec fazy zasadniczej, bo na 99 procent tak się stanie. I - daj Boże - widzimy się w finale. 

Xavier Sabate, Orlen Wisła: - Gratuluję postawy obu zespołom, a zespołowi z Kielc gratuluję zwycięstwa. W pierwszym kwadransie popełniliśmy dużo błędów technicznych, za dużo jak na mecz tego rodzaju. Wydaje mi się, że kontrolowaliśmy to spotkanie, ale kielczanie zdobyli przewagę i wygrali mecz. Jest to taka rzecz, nad którą musimy popracować. 

Panowie, teraz Zagrzeb!

Zbliża się godzina czternasta, kieleccy zawodnicy zaprezentowali taniec radości, kibice wiwatowali, skandując jednocześnie "Gdzie ta Petra, gdzie, no gdzie ta Petra gdzie?". W pewnym momencie z głośników zabrzmiał hit Lady Pank "Zawsze tam, gdzie ty", nieśmiertelny od 35 lat. Niespełna pół roku temu kapela ta wykonała go na żywo, na wspomnianej Kadzielni. Teraz ta piosenka zawsze towarzyszy kieleckim szczypiornistom na zakończenie meczów.

Czasu na świętowanie nie ma, już w środę 5 marca Industrię czeka arcyważny mecz na zakończenie fazy grupowej Ligi Mistrzów, na wyjeździe z HC Zagrzeb. Aby myśleć o awansie do fazy pucharowej Champions League, kielczanie muszą zwyciężyć ekipę z Chorwacji i liczyć na to, że punktów w Barcelonie nie zdobędzie norweski Kolstad.

Na zdjęciu poniżej gracze Industrii Kielce, MVP meczu Szymon Sićko (z prawej) oraz Dylan Nahi.

Industria Kielce. Dylan Nahi oraz Szymon Sićko.

i

Autor: Piotr Stańczak Gracze Industrii Kielce, MVP meczu Szymon Sićko (z prawej) oraz Dylan Nahi.

"Co dzień potrzebuję Iskry"

W grudniu 2023 roku, także przed meczem Industrii z Orlenem Wisłą (kielczanie przegrali wtedy 28:29), swój premierowy utwór w Hali Legionów zaśpiewał raper Tau z Kielc, wnuk Stefana Czekały, które trenował Iskrę w latach 60. i 70. Piosenka nosi tytuł - a jakże - "Iskra".

- Co dzień potrzebuję Iskry, żeby odpalić swój silnik - śpiewa Tau. Kto, wie, że to zwycięstwo nad płockim rywalem, będzie dla przeciętnego kielczanina-kibica takim paliwem do tego, żeby mocno zacząć nowy tydzień - w pracy, szkole i w ogóle życiu.

Kielce Radio ESKA Google News
Autor:
QUIZ. Iskra Kielce sprzed lat. Co wiesz o byłych piłkarzach ręcznych i sukcesach klubu?
Pytanie 1 z 8
Piłkarze ręczni z Kielc przed laty występowali pod szyldem Korony Kielce. W którym roku doszło do rozłączenia sekcji i powstania klubu Iskra?