Od kilku miesięcy Polacy płacą znacznie więcej za paliwo czy prąd, wyraźnie podrożał także gaz oraz węgiel, ale to nie koniec złych wieści. Wzrost tych kosztów sprawił, że aż 70 procent wodociągów ma straty na podstawowej działalności. Dlatego starają się one o podwyżki opłat za wodę. O problem pisze "Rzeczpospolita", która zwraca uwagę na to, że Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie tylko w nielicznych przypadkach zgadza się na podwyżki.
Idą podwyżki cen za wodę
"W razie braku wzrostu taryf konieczne będzie znaczące ograniczenie inwestycji, w tym mających na celu spełnienie legislacji polskiej i europejskiej. A to skutkować może karami nakładanymi na Polskę" - ostrzega Zofia Koszutska-Taciak z firmy wodociągowej Aquanet w Poznaniu.
Taryfy wodno-ściekowe były zatwierdzane w 2021 r. na najbliższe trzy lata. Wówczas aż 90 proc. wniosków zostało zatwierdzonych. Jak pisze "Rzeczpospolita", ceny w kraju są bardzo zróżnicowane.
"W poznańskim Aquanecie metr sześcienny wody skosztuje 5,03 zł brutto, a ścieków 7,39 zł. Mieszkańcy Kielc za wodę i ścieki płacą po 10,90 zł brutto. W ubiegłym roku opłaty wzrosły tam o blisko 8 proc., w tym o ponad 4 proc., w przyszłym mają skoczyć o 3,7 proc. Mieszkańcy Warszawy płacą za wodę 3,89 zł, za ścieki 5,96 zł, a łączna cena dla obu usług to 9,85 zł brutto." - pisze dziennik.
W tym roku do organów regulacyjnych złożono już 285 wniosków o skrócenie okresu obowiązywania dotychczasowej taryfy. To innymi słowy podwyżka cen za wodę. Do tej pory regionalne zarządy gospodarki wodnej zgodziły się na podwyżki w 18 przypadkach. Wydały również 85 decyzji odmównych, m.in. z powodu "braku uzasadnienia zmian warunków ekonomicznych oraz wielkości usług i warunków ich świadczenia, które mogłyby stanowić podstawę do skrócenia taryfy".