- Przedmiot "Edukacja zdrowotna" pojawił się w szkołach od września. Jaki jest program i tematyka?
- Polscy biskupi są przeciwko, fundacja nauczycieli pisze list otwarty do hierarchów kościelnych.
- Jakie jest zainteresowanie przedmiotem w kieleckich szkołach? Niewielkie...
- Szczegółowe dane o liczbie uczęszczających mamy poznać po 25 września.
Edukacja zdrowotna oto nowy przedmiot, który Ministerstwo Edukacji Narodowej wprowadziło od początku roku szkolnego 2025-26. Ponieważ jest nieobowiązkowa, do 25 września rodzice mają czas na to, aby ewentualnie złożyć w szkołach deklarację o rezygnacji z uczestnictwa dziecka na tych zajęciach. W przypadku pełnoletnich uczniów liceów lub techników, mogą oni zrobić to osobiście.
Edukacja zdrowotna w szkołach. Jaka tematyka?
Przedmiot wzbudzał dyskusje i kontrowersje zanim jeszcze w ogóle trafił do szkół. Zanim do nich przejdziemy, przypomnijmy, jaki jest program, o czym mają uczyć się dzieci i młodzież. W przypadku podstawówek ogółem są to zagadnienia dotyczące między innymi:
- zdrowego żywienia
- zdrowia psychicznego
- zdrowia fizycznego
- dojrzewania płciowego
- internetu i profilaktyki uzależnień
- aktywności fizycznej
- zdrowia seksualnego
W przypadku liceów, techników, szkół branżowych pierwszego stopnia, programowe zagadnienia są podobne, aczkolwiek rozszerzone, dostosowane do wieku uczniów.
Kościół i część polityków jest przeciw
Najwięcej kontrowersji i dyskusji wzbudziła edukacja seksualna - przeciwko wprowadzaniu tego tematu do szkół jest kościół katolicki oraz wiele prawicowych środowisk politycznych. Te sprzeciwiają się - jak same ujmują - "seksualizacji oraz erotyzacji" dzieci i młodzieży. W liście pasterskim, skierowanym do wiernych, biskupi pisali między innymi, że "prowadzona przez niektóre media propaganda podkreśla, że w edukacji zdrowotnej chodzi o zdrowie uczniów, a tymczasem w istotnej swej części przedmiot ten zawiera treści dotyczące tzw. zdrowia seksualnego, których celem jest całkowita zmiana w postrzeganiu rodziny i miłości".
"Nie wolno Wam zgodzić się na systemową deprawację Waszych dzieci, która ma być prowadzona pod pretekstem tzw. edukacji zdrowotnej" - pisali członkowie Prezydium Konferencji Episkopatu Polski, apelując już pod koniec sierpnia do rodziców, aby nie zgadzali się na udział dzieci w zajęciach edukacji zdrowotnej.
Nauczyciele do biskupów: chcemy otwartej dyskusji
Z głosami kościelnych hierarchów, zawartymi w listach pasterskich, nie zgadzają się autorzy listu otwartego, przedstawiciele Fundacji "Ja, Nauczyciel". Skierowali oni go do Prezydium Konferencji Episkopatu Polski.
- Niemerytoryczna narracja Episkopatu, nierzadko posługuje się nieprawdziwymi sformułowaniami, podsyca irracjonalne obawy wśród rodziców, podważając autorytet szkoły, wiedzy naukowej i wartości edukacji, jednocześnie nadwyrężając zaufanie do specjalistów i kadry pedagogicznej pracujących w oświacie. To działanie społecznie szkodliwe i demoralizujące (...) Jako nauczycielki i nauczyciele, pedagożki i pedagodzy, wychowawczynie i wychowawcy, stanowczo sprzeciwiamy się insynuacjom, które mogą prowadzić do utraty społecznego zaufania wobec naszego zawodu. Edukacja zdrowotna, w tym edukacja dotycząca dojrzewania i zdrowia seksualnego, realizowana jest zgodnie ze współczesną wiedzą o rozwoju człowieka, obowiązującą podstawą programową, w sposób dostosowany do wieku uczniów i uczennic, z poszanowaniem ich godności, praw oraz wartości rodzinnych – przez wykwalifikowaną i odpowiedzialną kadrę pedagogiczną szkół. Naszym celem nie jest „zmiana postrzegania rodziny i miłości”, lecz wyposażenie młodych ludzi w wiedzę i kompetencje niezbędne do bezpiecznego, świadomego i odpowiedzialnego życia (...) Oczekujemy podjęcia otwartej, uczciwej dyskusji ze środowiskiem nauczycielskim w kwestii tych treści programowych, co do których istnieją wątpliwości, zaprzestania pomawiania nauczycielek i nauczycieli o podważanie roli rodziny w procesach wychowawczych i oceny pracy nauczycielek i nauczycieli, którzy działają w ramach obowiązującego prawa i z najwyższą troską o dobro uczennic i uczniów - czytamy w obszernym fragmencie listu fundacji do episkopatu.
Szczegółowy program edukacji zdrowotnej można znaleźć na stronie internetowej Ministerstwa Edukacji www.gov.pl/web/edukacja.
Jaka frekwencja w kieleckich szkołach?
Przedmiot ma swoich zwolenników i przeciwników, opinie na jego temat można usłyszeć zarówno w szkolnych kuluarach, na ulicy jak też przeczytać w mediach społecznościowych.
Jak faktycznie wygląda frekwencja na zajęciach edukacji zdrowotnej w wybranych kieleckich szkołach? Ilu rodziców czy pełnoletnich uczniów złożyło dotąd deklaracje o rezygnacji?
O tendencji czy zainteresowaniu uczniów nowym przedmiotem można dziś, przed 25 września, mówić jedynie na konkretnych przykładach. Spośród szkół, z którymi kontaktowaliśmy się w tej sprawie, najbardziej szczegółowe informacje uzyskaliśmy jedynie w kieleckiej SP 11 przy ulicy Jurajskiej. Dyrektor Sylwester Ozga podał, że chęć uczestnictwa w edukacji zdrowotnej, ogółem spośród rodziców i opiekunów uczniów klas 4-8, wykazało dotąd 99 osób, w sumie na 626.
Można więc powiedzieć, że nieco ponad 80 procent nie jest zainteresowanych nowym przedmiotem! Największą chęć nauki edukacji zdrowotnej wykazali tam rodzice klas czwartych, im starsze roczniki, tym więcej rezygnacji. Przykładowo - w klasach siódmych SP 11 nikt nie jest zainteresowany, zaś w ósmych tylko siedem osób!
Dokładne dane po 25 września
Dokładnych danych nie uzyskaliśmy wprawdzie z II Liceum Ogólnokształcącego imienia Jana Śniadeckiego w Kielcach, ale wicedyrektor tej placówki Katarzyna Czyżewska przyznaje, że zainteresowanie przedmiotem w poszczególnych klasach jest obecnie niewielkie. - Dokładne liczby poznamy po 25 września, wtedy także mamy zaplanowane wywiadówki i spotkania z rodzicami. Temat edukacji zdrowotnej również będziemy poruszali - mówi Czyżewska.
- Zajęcia edukacji zdrowotnej odbywają się obecnie w naszej szkole, ale jaka będzie faktyczna frekwencja, dowiemy się dopiero po 25 września - poinformowała nas z kolei Elżbieta Siudak, dyrektor Szkoły Podstawowej numer 11 w Kielcach.
W większości szkół zajęcia EZ odbywają się obecnie na pierwszych lub ostatnich godzinach lekcyjnych w danym dniu, prowadzą je np. psychologowie, nauczyciele biologii, wychowania fizycznego, w zależności od omawianego tematu. Udział w zajęciach jest nieobowiązkowy.
Obecnie trudno uzyskać precyzyjne dane o ilości rezygnacji w skali całych Kielc czy regionu. Jak się dowiedzieliśmy, takimi statystykami nie dysponują także: Świętokrzyskie Kuratorium Oświaty czy wydział edukacji kieleckiego Urzędu Miasta.
