Oszuści wykorzystują wakacje, by w sposób bardziej arogancki wykorzystać nasze roztargnienie. Najważniejszą i nadrzędną zasadą jest ograniczone zaufanie, do podejrzanych telefonów, wizyt czy wiadomości, które dostajemy na komunikatorach.
"Trzeba sobie gdzieś sobie zakodować z tyłu głowy, że jeżeli słyszymy słowa klucze: policjant, urzędnik i pieniądze, to z automatu powinna nam się zapalić czerwona lampka, że sprawa może dotyczyć oszustwa. Podkreślam, my jako służby mundurowe nigdy nie żądamy od osób żadnych wartości pieniężnych. Takie postępowania prowadzone są w inny sposób" - mówi młodszy aspirant Małgorzata Perkowska - Kiepas.
Zawsze starajmy się weryfikować informacje jakie do nas docierają. Sprawdzając osoby, które próbują się z nami skontaktować często ograniczamy ryzyko kradzieży.
"Zawsze jest tak, że policjant ma przy sobie legitymację służbową. Zwróćmy uwagę, że mówimy o legitymacji, a nie odznace z numerem. Zawsze możemy spisać stopień służbowy, imię i nazwisko i wydzwonić dyżurnego - by upewnić się czy policjanci prowadzą właśnie czynności w moim miejscu zamieszkania. Przyjmując interesantów nie wpuszczajmy wszystkich do mieszkania, weryfikujmy osoby" - apeluje policjantka.
Przezorny zawsze ubezpieczony - zwykło się mawiać, stąd też bądźmy ostrożni do kontaktów z nieznajomymi. Kwoty jakie ostatnio zostały skradzione przez złodziejów to nie setki złotych, a tysiące, a czasem nawet dziesiątki tysięcy. Bądźmy ostrożni, a nasze oszczędności będą bezpieczne - apeluje świętokrzyska policja.