Spis treści
- Zaczynała w Zakładowym Domu Kultury w Ostrowcu
- Grali też za żelazną kurtyną
- Długie włosy i zachodni styl nie podobały się władzom
- Od sceny do pracy na Dworcu Centralnym
- Upadła przed wejściem do sklepu...
- "Kobieta z pazurkiem, nie do podrobienia"
- Co z rodziną Kubasińskiej?
- Nie zdążyła wydać płyty...
- Wyjątkowe spotkanie na... parkingu
"Wielki Ogień" - tak nazywa się coroczny Festiwal imienia Miry Kubasińskiej, który organizuje Miejskie Centrum Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim. Najbliższy odbędzie się za ponad pół roku, od 11 do 13 lipca 2025 roku. Nieżyjąca już artystka jest też patronką jednej z ulic w tym mieście, która znajduje się w Parku Miejskim imienia Marszałka Józefa Piłsudskiego.
Zaczynała w Zakładowym Domu Kultury w Ostrowcu
Urodziła się w 1944 roku w pobliskim Bodzechowie. Gdyby żyła, 8 września ukończyłaby 80 lat. W rzeczywistości miała na imię Marianna. Swoje pierwsze muzyczne kroki stawiała w Zakładowym Domu Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim. Już jako ośmiolatka wygrała konkurs piosenki "Mikorofon dla wszystkich". Potem próbowała swych sił w wywodzącym się z Rzeszowa kabarecie Porfirion.
Przełomowym momentem w jej karierze był drugi Festiwal Młodych Talentów Szczecinie, który odbył się w 1963 roku. Tam na jej śpiew zwrócił uwagę inny z występujących artystów, słynny polski gitarzysta Tadeusz Nalepa. Drogi obojga skrzyżowały się, nie tylko muzycznie, ponieważ zostali parą nie tylko na scenie, ale również w życiu. Pobrali się w połowie lat sześćdziesiątych, razem ze Stanisławem Guzkiem (Stanem Borsysem) założyli bluesrockowy zespół Blackout, później przemianowany na Breakout.
Grali też za żelazną kurtyną
W kolejnych latach w składzie kapeli występowali także m.in.: Janusz Zieliński, Krzysztof Dłutowski oraz Józef Hajdasz. Później dołączyli do niej m.in.: Michał Muzolf, Włodzimierz Nahorny, Józef Skrzek, Dariusz Kozakiewicz, Tadeusz Trzciński. Autorem wielu tekstów był Franciszek Jan Walicki (Jacek Grań), dziennikarz muzyczny i publicysta.
Polecany artykuł:
Grupa szybko zyskała popularność, koncertowała nie tylko w Polsce, ale też za tak zwaną żelazną kurtyną, w Anglii oraz Holandii ale także w bloku wschodnim - Niemieckiej Republice Demokratycznej czy Związku Radzieckim.
Długie włosy i zachodni styl nie podobały się władzom
To właśnie w drugiej połowie lat 60. powstały najsłynniejsze przeboje kapeli: "Gdybyś kochał hej", "Poszłabym za tobą", "Na drugim brzegu tęczy", "Kiedy byłem małym chłopcem" czy jeszcze inne. Co ciekawe, na początku lat 70. ówczesna prasa w Polsce krytykowała muzyków Breakout za prozachodni styl i... długie włosy.
Dziś może to wywoływać co najwyżej uśmiech politowania i niedowierzania, ale w latach PRL-u wielu muzyków miało z tego tytułu różne problemy. Wówczas doszło do tego, że władza zakazały puszczania piosenek lubianego zespołu w telewizji oraz na antenie radiowej. Tylko dla formalności trzeba przypomnieć młodszym czytelnikom i słuchaczom, że internet czy media społecznościowe były czymś w rodzaju sciene-fiction.
Poniżej jeden z legendarnych utworów Breakout.
Od sceny do pracy na Dworcu Centralnym
Zespół działał i nagrywał płyty jeszcze w latach 70. i na początku 80. Później doszło do rozpadu, Tadeusz Nalepa zdecydował się na solową karierę. Psuć zaczęło się także małżeństwo Miry ze słynnym muzykiem. Mieli jednego syna, Piotra, który urodził się w 1975 roku. Rozwiedli się pół dekady później, po szesnastu latach związku.
Dla Kubasińskiej był to ciężki okres w życiu, zresztą już w latach kariery muzycznej musiała zabierać syna w trasy koncertowe, o czym opowiadała po latach w mediach. Kiedy doszło do rozwiązania Breakoutu, Mira z konieczności zajmowała się różnymi pracami - była sprzedawczynią w barku na Dworcu Centralnym, lepiła pierogi na zamówienie, malowała Smurfy oraz różne figurki. Jeśli pojawiała się na scenie, to okazjonalnie. Związała się z drugim mężczyzną, z którym miała syna Konrada. Pod koniec lat 80. Nalepa także ożenił się po raz drugi.
Upadła przed wejściem do sklepu...
W latach 90. występowała w szczecińskiej grupie After Blues, wykonywała w nowym aranżacjach zarówno stare piosenki Breakoutu jak też nowe utwory. Koncertowała także z Kasą Chorych czy K.G Band. Po raz ostatni na scenie pojawiła się 15 października 2005 roku, na Bluesadzie w Szczecinie. Tydzień później upadła przed wejściem do sklepu, trafiła do szpitala. Zmarła 25 października w wyniku udaru mózgu, miała 61 lat... Spoczęła na cmentarzu w podwarszawskim Otwocku. Nieco później, w 2007, odszedł Tadeusz Nalepa. Przeżył niespełna 64 lata.
"Kobieta z pazurkiem, nie do podrobienia"
Mira Kubasińska żyje w pamięci fanów, szczególnie tych starszych. Oprócz tego, że w Ostrowcu Świętokrzyskim jej imieniem nazwano ulicę, w tym mieście odbywa się również Festiwal "Wielki Ogień" poświęcony Kubasińskiej, króluje tam muzyka rockowo-bluesowa. Najbliższa impreza w Miejskim Centrum Kultury odbędzie się od 11 do 13 lipca 2025 roku.
Organizatorzy chcą dzięki niemu wspierać młodych, zdolnych artystów i zespoły. Dokładnie tak Mira ponad sześćdziesiąt lat temu wypłynęła w muzyczny świat. Fani cenili ją za niepowtarzalny głos, niektórzy nazywali "kobietą z pazurkiem", z drugiej strony skromną i "nie do podrobienia". Słuchając utworów Breakoutu i Kubasińskiej wspominają swoje dzieciństwo, młodość.
Gdzie znajduje się ulica Miry Kubasińskiej w Ostrowcu? Zobaczcie na mapie poniżej.
Co z rodziną Kubasińskiej?
Jeśli chodzi o najbliższych Miry Kubasińskiej, którzy pozostała na miejscu, w Ostrowcu i okolicach, dziś nie jest ich zbyt dużo, bo większość z wielodzietnej rodziny nie żyje. Serwis kielce.eska.pl dotarł do Romana Kubasińskiego, ostrowczanina, bratanka piosenkarki. Jego ojciec był bratem Miry, urodził się w 1939 roku, był od niej o pięć laty starszy. Artystka miała jeszcze jednego brata - Józefa oraz siostrę Alinę, która zmarła jako dziecko pod koniec lat 70.
- Z mojej wiedzy wynika, że babcia, mama Miry i mojego ojca, pochodziła prawdopodobnie z tak zwanych Ziem Odzyskanych, dziś województwa dolnośląskiego, natomiast dziadek ze Starachowic, tam również przyszedł na świat mój ojciec. We wszystkich dokumentach widnieją dane, że Mira urodziła się w Bodzechowie, ale ja posiadam kopię jej aktu chrztu, który pochodzi z kościoła Świętej Trójcy w Starachowicach. Trudno mi więc szczegółowo opowiedzieć o związkach rodziny z Bodzechowem, wszystko działo się też w czasie II wojny światowej. Dziadka nie pamiętam w ogóle, babcia, mama Miry, handlowała wikliną na różnych okolicznych targowiskach - wspomina Roman Kubasiński, który urodził się w 1966 roku. Jego ciotka już wtedy od kilku lat występowała na scenie razem z Tadeuszem Nalepą (już wtedy swoim mężem) oraz innymi muzykami Blackoutu, później Breakoutu.
Piosenki dawnego zespołu można usłyszeć także podczas koncertów formacji Piotr Nalepa Breakout Tour. Jej twórcą jest właśnie syn Tadeusza i Miry, który w ten sposób kultywuje pamięć swoich rodziców. Posłuchajcie utworu "Gdybyś kochał hej" w nowej aranżacji, w wykonaniu Nalepy juniora oraz Żanety Lubery, niegdyś laureatki programu "The Voice of Poland".
Nie zdążyła wydać płyty...
Jak opowiada Kubasiński, jako dziecko nie miał zbyt wielu okazji do spotkań z ciotką, wokalistką słynnej kapeli. - Wyjechała z Ostrowca na początku lat 60., jeszcze przed moim urodzeniem. Później w rodzinnych stronach bywała rzadko, z wiadomych względów - dużo podróżowała z zespołem, dawała koncerty. Częściej odwiedzał ją mój ojciec, utrzymywali kontakty, nawet raz zabrał mnie ze sobą do Józefowa, ale byłem wtedy małym dzieckiem, niewiele z tego pamiętam. Potem gościłem u nich jako starszy chłopak, kiedy mieszkali w Otwocku. Ciotka także przyjeżdżała na różne, rodzinne uroczystości. Sama przestała koncertować i zajmowała się innymi zajęciami. Na początku XXI wieku pojawiała się tu częściej, nawiązała kontakt z ostrowieckim muzykiem Andrzejem Chochółem, występowała nawet w klubie muzycznym "Perspektywy", planowała wydać płytę, ale nigdy do tego nie doszło - wspomina Roman Kubasiński.
Synowie "Pierwszej Damy Polskiego Bluesa" - Piotr i Konrad (syn z drugiego związku, mieszka w Otwocku) to jego bracia cioteczni. Kontakt z nimi także jest sporadyczny, najczęściej przy okazji festiwali "Wielki Ogień".
Wyjątkowe spotkanie na... parkingu
Janusz Romanowski, działacz KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski, spiker na meczach drużyny, miał okazję pierwszy raz spotkać Mirę Kubasińską, kiedy była już gwiazdą Breakoutu, on zaś 7-letnim dzieckiem.
- Mój ojciec Władysław był kierownikiem Zakładowego Domu Kultury, jeszcze w latach 60. występował razem z Mirą w zespole pieśni i tańca, jak na tamte czasy był to, można tak powiedzieć, duży power. W 1967 lub 1968 roku Breakout koncertował w Ostrowcu. Pamiętam, że spotkaliśmy się na parkingu, Mira serdecznie przywitała się z nami, ojciec przedstawił mi ją oraz jej męża Tadeusza Nalepę. Z samego koncertu niewiele pamiętam, miałem wówczas 7 lub 8 lat, ale samo spotkanie już tak. Wtedy nie może nie wiedziałem jeszcze zbyt wiele o muzyce bluesowej, zakochałem się w niej dopiero później. Można jednak powiedzieć, że wychowałem się na przebojach Breakout - opowiada z uśmiechem Romanowski.
- Gdzieś po latach, kiedy Nalepa koncertował w Ostrowcu a ja pracowałem w lokalnej gazecie, przypomniałem mu o tamtym spotkaniu. Też nie pamiętał szczegółów, ale rozmowa była bardzo sympatyczna - wspomina Romanowski, który jest stałym bywalcem festiwali "Wielki Ogień".
Ciekawostki, zdjęcie, piosenki można także znaleźć i usłyszeć również w mediach społecznościowych. Zobaczcie galerię zdjęć, które pochodzą ze strony "Mira Kubasińska & Tadeusz Nalepa" oraz ze zbiorów Miejskiego Centrum Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim.