Z regionu

Gigantyczny zbiornik blisko świętokrzyskiego ma chronić przed powodzią. Mieszkańcy są przeciw!

2025-02-26 15:22

Czy budowa zbiornika retencyjnego Koszyce - Szczurowa w Małopolsce, blisko granicy z województwem świętokrzyskim dojdzie do skutku? W założeniach ma on chronić nadwiślańskie miejscowości przed powodziami i podtopieniami, ale część mieszkańców protestuje przeciwko tej inwestycji. Dlaczego?

Spis treści

  1. Zbiornik blisko granicy ze świętokrzyskim
  2. Wyburzenia i wysiedlenia
  3. Protest w Szczurowej
  4. Władze gminy: potrzebna odpowiedzialność
  5. "Gdzie ci ludzie pójdą?"
  6. Jaki ruch Wód Polskich?

Budowę polderu zalewowego planuje Przedsiębiorstwo Państwowe Wody Polskie. Mowa o gigantycznym zbiorniku przeciwpowodziowym, o powierzchni ponad 2,8 hektara, mogącym pomieścić 206 milionów metrów sześciennych wody. Ma on być jeszcze większy niż ten w Raciborzu na Śląsku, który spełnia takie same funkcje. 

Zbiornik blisko granicy ze świętokrzyskim

Inwestycja w Koszycach i Szczurowej ma zapewnić większe bezpieczeństwo dla około 140 tysięcy osób, nie dotyczy ona więc tylko wspomnianych gmin ani nawet małopolskich powiatów - proszowickiego czy brzeskiego. Dodajmy, w pobliżu znajdują się między innymi świętokrzyskie gminy - Bejsce w powiecie kazimierskim oraz Nowy Korczyn w buskim.

Wody Polskie chcą pozyskać na tę inwestycję pieniądze z Banku Światowego. O inwestycji pisaliśmy już kilka tygodni temu, zobacz tutaj: Blisko świętokrzyskiego ma powstać gigantyczny zbiornik retencyjny. Mieszkańcy protestują!

Wyburzenia i wysiedlenia

Gigantyczne przedsięwzięcie budzi jednak sprzeciw części mieszkańców tamtejszych okolic. Wprawdzie ci ze wspomnianych, świętokrzyskich gmin nie brali udział w konsultacjach społecznych, ale tematem mocno zainteresowani są ich sąsiedzi z Małopolski. Budowa zbiornika wiązałaby się z wyburzeniem 250 domów i wysiedleniem kilkuset osób. Przeciwko temu protestują władze gminy Szczurowa, która liczy około 9,2 tysiąca mieszkańców.

W styczniu mieszkańcy zorganizowali protest, który zainicjowało stowarzyszenie "Nie dla polderu zalewowego w Gminie Szczurowa". Uznają pomysł budowy zbiornika za chybiony, który - ich zdaniem - nie zapewni bezpieczeństwa a wręcz przeciwnie, zahamuje rozwój gminy, zarówno ten gospodarczy jak i turystyczny.

Protest w Szczurowej

- Nikt obecnie nie konsultuje z nami pomysłu budowy tego polderu. Nie mamy dostępu do uwag, jakie pojawiły się w czasie konsultacji i wpłynęły do Wód Polskich. Nie zostały dotąd upublicznione. Protesty naszych mieszkańców są uzasadnione, tak naprawdę Wisła nie zagrażała dotąd ich bezpieczeństwu. Jeśli dochodziło do przerwania wałów, to na rzekach będących jej dopływami. Taka sytuacja miała miejsce na przykład w 2010 roku na Uszwicy. Gmina Szczurowa leży na płaskim terenie, budowa tak ogromnego zbiornika niesie ryzyko. Co stałoby się, jeśli woda przerwałaby jego wały, czy ktoś pomyślał o ludziach, mieszkających najbliżej? Wiele osób budowało swój dobytek przez całe życie i co mieliby teraz zrobić, kto im zapewni ochronę przed żywiołem? - pyta Halina Święch, zastępca wójta gminy Szczurowa.

- Ten pomysł naszym zdaniem nie jest poparty analizą wskaźników rozwoju gmin. Nie wzięto pod uwagę tego, jakie inne kosztowne inwestycje realizowane są na tym terenie, tego, że budowa polderu po prostu je zniweczy. Mamy strefę aktywności gospodarczej, na miejscu będą  powstawać zakłady pracy, zarząd dróg wojewódzkich buduje na naszym terenie trasę. Jakie byłyby losy tych inwestycji? Budowa zbiornika oznaczałaby likwidację zakładu przetwórstwa rolnego, który daje zbyt produktów i pracę dla mieszkańców - kontynuuje zastępczyni wójta w rozmowie z serwisem kielce.eska.pl. 

Władze gminy: potrzebna odpowiedzialność

Zastępczyni wójta zgadza się z tym, że są potrzebne działania przeciwpowodziowe, ale one powinny odbywać się w terenie.

- Pomysłodawcy powinni zbadać wszystkie odcinki Wisły, spotkać się z włodarzami gmin znajdujących się po obu stronach rzeki, rozważyć ich indywidualne potrzeby. Oczekujemy, że ktoś naprawdę poważnie i odpowiedzialnie podejdzie do bezpieczeństwa nad Wisłą, nie na zasadzie pokazania miejsca palcem na mapie i sondowania, czy właśnie na tym terenie uda się zbudować polder - mówi wicewójt.

Co z rekompensatami dla mieszkańców, którzy mieliby zostać wysiedleni z terenów pod budowę zbiornika? Tutaj, jak wskazują władze gminy, informacje są rozbieżne. - Raz mówi się o wartości odtworzeniowej, raz o rynkowej, trudno mi się do tego odnosić - dodaje Halina Święch.

Jak ma wyglądać polder Koszyce - Szczurowa? Zobacz wizualizację poniżej.

Zbiornik Koszyce Szczurowa

i

Autor: blog.ongeo.pl Tak wygląda wizualizacja zbiornika Koszyce - Szczurowa w Małopolsce, blisko granicy ze świętokrzyskim.

"Gdzie ci ludzie pójdą?"

Piotr Mikuś, prezes Stowarzyszenia "Nie dla polderu zalewowego w Gminie Szczurowa", twierdzi, że głosy mieszkańców i władz lokalnych w ogóle nie były brane pod uwagę przy planowaniu budowy zbiornika. 

- Są na naszym terenie rolnicy, uprawiają po kilkadziesiąt hektarów ziemi, często dziedziczonej po swoich rodzicach. Inwestowali w swoje gospodarstwa, zaciągali kredyty na sprzęt, maszyny. Co z tego, że dostaną rekompensatę za wysiedlenie? Gdzie ci ludzie pójdą? Z czego będą utrzymywali się w kolejnych latach? - pyta wymownie Mikuś.

- Można u nas poszerzyć obecne wały przeciwpowodziowe na odcinku kilku czy nawet kilkunastu kilometrów, zabezpieczyć w ten sposób nawet około 20 milionów metrów sześciennych wody. Na odcinku wzdłuż Wisły od Krakowa do Sandomierza takich miejsc znajdziemy wiele. Tam należałoby najpierw zadbać o bezpieczeństwo, a nie budować wielki zbiornik, ingerować w gospodarstwa ludzi - przekonuje prezes stowarzyszenia z gminy Szczurowa.

Jaki ruch Wód Polskich?

Na razie mieszkańcy nie planują organizować kolejnych protestów przeciwko budowie zbiornika, czekają na ruch ze strony Wód Polskich.

Co na to inwestor? Magdalena Gala, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie informuje, że konsultacje społeczne w sprawie polderu Koszyce - Szczurowa zakończyły się 17 stycznia tego roku.

- Wpłynęło około tysiąca uwag i wniosków dotyczących tej inwestycji. Jesteśmy na etapie przygotowywania odpowiedzi i potem podamy je do publicznej wiadomości. Nie chcę natomiast w tym momencie wypowiadać się o dalszych losów przedsięwzięcia - powiedziała rzeczniczka. Więcej informacji mamy otrzymać już od dyrekcji państwowego przedsiębiorstwa, czekamy na kontakt z jej strony. 

Kielce Radio ESKA Google News
Autor:
Świętokrzyskie. Kielczanie protestowali przeciwko budowie trasy ekspresowej S74
QUIZ. Co wiesz o Sandomierzu? Sprawdź czy znasz historię miasta oraz ciekawostki z nim związane
Pytanie 1 z 8
Rokitek w Sandomierzu to nazwa...