Henryk Luberecki ma 59 lat. Pochodzi z Elbląga. Reprezentował także Stal Mielec, a potem trafił do Korony Kielce. W 1991 roku doszło do rozłączenia sekcji i od tego czasu piłkarze ręczni zaczęli występować pod szyldem Iskry. Luberecki był jednym z filarów drużyny, która w maju 1993 roku wywalczyła dla Kielc pierwsze w historii mistrzostwo Polski. Ma za sobą także występy w juniorskich kadrach narodowych i dorosłej, pierwszej reprezentacji.
Kiedy w latach 90. odszedł z Kielc, przeniósł się do Niemiec. Występował w TSV Ladbergen, HSG Rodgau Nider-Roden, HSV Gotzenhain. Potem pracował jako trener, obecnie szkoli drużynę TGS Seligenstadt w trzeciej Bundeslidze. Prowadzi także firmę budowlaną, która zatrudnia około 250 osób. - Taka proza życia, z czegoś trzeba w Niemczech żyć - przyznaje.
Luberecki: w Kielcach czuję się jak w domu
Luberecki z radością przyjął fakt, że Barlinek Industria Kielce w ostatnich dniach awansował do Final Four Ligi Mistrzów oraz sięgnął po kolejny tytuł mistrza Polski.
- Z sentymentem wspominam dawne czasy, natomiast kiedy odwiedzam nową halę, także czuję się jak u siebie. Do Kielc na przełomie ostatnich lat przyjeżdżałem niekiedy raz w roku czy co dwa lata. Piłka ręczna to nadal mój żywioł, więc kiedy tylko mogę, oglądam spotkania kielczan - przyznał Henryk Luberecki.
Były zawodnik Iskry nawiązał do sytuacji aktualnej drużyny, która jeszcze kilka miesięcy temu, po odejściu poprzedniego sponsora, nie była pewna swojej przyszłości. Pomocną dłoń wyciągnęła wreszcie firma Barlinek Michała Sołowowa.
- Myślę, że jeśli zespół jest tak mocny, jak obecnie, to poradzi sobie w różnych trudnych sytuacjach i przetrwa turbulencje. Zawsze znajdzie sponsorów, oddanych kibiców - dodał Henryk Luberecki.
On sam dobrze wie, jak w Kielcach smakuje mistrzostwo Polski. To za jego czasów, trzy dekady temu narodziła się tradycja "świętych wojen" między Kielcami o Płockiem (dawniej Petrochemią, dziś Orlenem Wisłą). - Nie ma w tym nic dziwnego, że te spotkania budzą od lat takie emocje. Są to bowiem najlepsze zespoły w Polsce, prezentujące wysoki, europejski poziom - ocenia były szczypiornista.
Iskra Kielce - ekipa jedyna w swoim rodzaju
Nawet przy okazji wizyty w Kielcach, Luberecki z chęcią wraca do wydarzeń sprzed trzydziestu lat. - Z niektórymi dawnymi kolegami z drużyny Iskry mam kontakt, aczkolwiek ubolewam nad tym, że zbyt rzadko się dziś spotykamy. Może przy okazji tego jubileuszu, 30-lecia pierwszego tytułu, zdołamy nadrobić zaległości. To była naprawdę świetna ekipa, zarówno na boisku jak i poza nim. Takie spotkanie po latach naprawdę byłoby wspaniałym wydarzeniem - podkreśla Luberecki.
Podczas wizyty w Kielcach towarzyszył mu syn Jacek, także piłkarz ręczny. Senior przyznaje, że dzieci poszły w jego ślady, córka występuje w JKS Jarosław w pierwszej lidze. Warto dodać, że siostra Henryka, Wioletta to również długoletnia reprezentantka Polski i zawodniczka Montexu Lublin, która obecnie mieszka w Norwegii, gdzie także pracuje jako trenerka szczypiorniaka.
Piłka ręczna bardziej widowiskowa
Luberecki zaznacza, że na przełomie lat piłka ręczna zmieniła się bardzo, jeśli chodzi o szybkość, wytrzymałość, siłę rzutu, także technikę i taktykę. Dzięki temu ta dyscyplina sportu stała się jeszcze bardziej widowiskowa.
- Wiele wnoszą także zawodnicy zagraniczni, za moich czasów w polskiej lidze było ich naprawdę niewielu, teraz wiele zespołów podpiera się mocnymi graczami z innych krajów, co za tym idzie, poziom sportowy także rośnie. Widać to najlepiej po Barlinku Industrii Kielce oraz Orlenie Wiśle Płock - mówi legenda Iskry.
Wywiad z Henrykiem Lubereckim możecie obejrzeć poniżej na naszym profilu na Facebooku.
Czytaj także:
- Liga Mistrzów. Barlinek Industria Kielce zagra o finał z PSG!
- Barlinek Industria Kielce mistrzem Polski!
- Barlinek Industria Kielce w Final Four Ligi Mistrzów. Hala Legionów jak "żółto-niebieski kocioł"! Wideo i zdjęcia
- Iskra Kielce 30 lat temu zdobyła pierwsze mistrzostwo Polski. Co wiesz o tamtej drużynie? Rozwiąż quiz