Mistrzowie Polski przystępują do walki o puchar na dość późnym etapie ze względu na regulamin rozgrywek. Zgodnie z nim, uczestnicy fazy grupowej Ligi Mistrzów automatycznie awansują do półfinału krajowego pucharu z pominięciem wcześniejszych faz. O wiele dłuższą drogę, by dotrzeć do półfinału, musiał przebyć rywal kielczan, czyli MMTS Kwidzyn. W ćwierćfinale ekipa trenera Bartłomieja Jaszki pokonała Chrobrego Głogów (32:28), a wcześniej MKS Energę Kalisz (25:22).
- W tym sezonie chcemy zdobyć trzy tytuły. Nie patrzymy, czy mamy coś do odebrania. Poprzedni sezon jest już przeszłością. Nigdy nie odpuszczamy – zapewnia Tomasz Gębala, rozgrywający kieleckiego zespołu.
- Tutaj masz tylko jeden mecz. Nie ma miejsca na kalkulacje. Każda akcja będzie mieć swoją wagę. Musimy zaapelować do zawodników, aby brali odpowiedzialność za swoje zagrania. Każdy błąd może się zemścić i napędzić przeciwnika – dodaje Krzysztof Lijewski, drugi trener kieleckiego zespołu.
Początek starcia MMTS-u z Industrią już dziś o godz. 18. O awansie do wielkiego finału zadecyduje jeden mecz. W drugiej parze półfinałowej o tej samej porze zmierzą się obrońca trofeum Orlen Wisła Płock i Azoty Puławy.