Andrzej Wijas z Kielc miał na swoim koncie tytuł podwójnego Ironmana, uzyskanego w zeszłym roku. Tym razem, triathlonista podjął się jeszcze większego wyzwania. Andrzej Wijas pod koniec sierpnia wystartował na zawodach w Austrii, gdzie zamierzał zyskać miano potrójnego Ironmana. Wyścig triathlonowy to pokonywanie określonych dystansów pływając, jeżdżąc na rowerze oraz biegając. Ironman oznacza, że odległości są proporcjonalnie wydłużane.
Występ Andrzeja Wijasa w Austrii poprzedziły wielomiesięczne przygotowania. Były to mocne treningi polegające na hartowaniu organizmu i przystosowaniu go do wysiłku w trudnych warunkach. Ponadto kluczową rolą w osiąganiu tak wysokich celów jest silna mentalność. Na samym wyścigu, Andrzej Wijas musiał mierzyć się ze swoimi słabościami, przy upalnej temperaturze, która osiągała około 32 stopnie. To sprawiało, że organizm musiał pracować na najwyższych obrotach. Długotrwałe obciążenie powoduje wypłukiwanie wielu minerałów, które ciężko uzupełnić. W pewnych momentach może pojawiać się zwątpienie, kryzys oraz oznaki słabnięcia organizmu. Kielecki triathlonista jadł oraz pił podczas biegu oraz w trakcie jazdy rowerem. Andrzej Wijas pozwolił sobie na dwie krótkie drzemki, ponieważ organizm domagał się chociaż chwili wytchnienia. Na zawodach ważny jest czas, dlatego nie można pozwolić sobie na dłuższe przerwy.
Wyzwanie jakie pokonał kielecki sportowiec to 11,4km pływania następnie 540 kilometrów jazdy na rowerze i na koniec 126 kilometrów biegu. Andrzej Wijas dokonał tego w 45 godzin i 8 minut, zajmując ostatecznie trzecie miejsce. Brązowy medal na tak wymagających zawodach jest bez wątpienia ogromnym sukcesem. Kielczanin już dokonał w triathlonie czegoś wielkiego. Miano potrójnego Ironmana brzmi naprawdę dumnie.