Tak było choćby w przypadku 39-letniego mieszkańca Kielc, który w poniedziałkowy wieczór, wbrew nakazom, w stanie nietrzeźwym przebywał poza miejscem odizolowania.
Funkcjonariusze podjechali do mieszkania 39-latka i zgodnie z algorytmem, podjęli próbę kontaktu. Jednak mężczyzna, pomimo kilkukrotnych prób, nie odbierał telefonu, nie nawiązał także kontaktu przez domofon.
– W pewnym momencie do wykonujących czynności mundurowych podeszła kobieta, jak się okazało żona objętego kwarantanną 39-latka. Kielczanka wykazywała duże niezadowolenie z wizyt mundurowych, a następnie oświadczyła, że mąż zamieszkuje w innym bloku. Nie potrafiła odpowiedzieć na pytania dzielnicowych, czy taki fakt został zgłoszony do służb sanitarnych – informuje sierż. szt. Karol Macek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
W toku wydarzeń ustalono, że 39-latek notorycznie wychodzi z mieszkania, na przykład do sklepu.
– Właśnie sprawdzając ten rejon zauważyli mężczyznę, którego dzielnicowy dobrze znał. Kielczanin na widok mundurowych nagle ustawił się w kolejce do apteki, udając klienta. Funkcjonariusze z zachowaniem zasad bezpieczeństwa, wyposażeni w środki ochrony osobistej postanowili odizolować 39-latka od innych osób. Mężczyzna, bełkotliwą mową bagatelizował całą sytuację. Stwierdził, że zamierza w najbliższym czasie zorganizować nawet przyjęcie rodzinne i nie zamierza płacić żadnych kar. To jednak pozostanie już w ocenie sądu i służb sanitarnych, które mogą nałożyć na niego administracyjną karę – dodaje sierż. szt. Karol Macek.
Przypominamy, że w myśl Kodeksu Wykroczeń umyślne wprowadzenie w błąd co do tożsamości własnej lub innej osoby, a także m.in. miejsca zatrudnienia lub zamieszkania, jest zagrożone karą grzywny lub ograniczenia wolności.