Środowe (25 października) spotkanie drużyny Industria Kielce z macedońskim HC Eurofoam Pelister będzie pierwszą konfrontacją obu zespołów w XXI wieku. Poprzednio ekipy te zmierzyły się w 1996 r., gdy Macedończycy wyeliminowali żółto-biało-niebieskich w ćwierćfinale Puchar Zdobywców Pucharów EHF. Później jednak losy obu klubów potoczyły się zupełnie inaczej - kielczanie na stałe zadomowili się w Lidze Mistrzów, a ich rywal grywa w tych elitarnych rozgrywkach sporadycznie.
Dujszebajew: szacunek do każdego
- W Lidze Mistrzów każdy punkt jest na wagę złota. Przy tak wyrównanej grupie, jak nasza, nie ma znaczenia czy grasz z Paris Saint-Germain, czy z Aalborgiem, czy z Eurofarm Pelister. Do każdego trzeba mieć identyczny szacunek, bo z każdym można wygrać i przegrać - zaznacza jednak Talant Dujszebajew, który znowu nie będzie mógł skorzystać ze wszystkich swoich graczy. Do kontuzjowanych już Andreasa Wolffa i Alexa Dujszebajewa doszedł jeszcze Szymon Sićko.
- Sytuacja kadrowa jest, jaka jest. Walczymy dalej. Mamy czternastu plus ewentualnie Igor Karacić, ale zobaczymy, jak będzie się czuł. Taki zawodnik zawsze jest wartością dodaną. Musimy szanować to, co robią chłopaki na boisku. Tym, których nie ma, życzymy wszystkiego najlepszego, ale my jesteśmy Industrią Kielce i zawsze chcemy wygrywać. Każdy zespół ma swoje problemy. Nie poruszamy tego tematu, a jedziemy tam po dwa punkty - dodał szkoleniowiec mistrzów Polski.
Karacić: najważniejsza koncentracja
Wspomniany Igor Karacić też liczy na zwycięstwo w Bitoli. - Spodziewam się głośnego dopingu i bardzo trudnego meczu, ale grałem tam już kilka razy i zwykle wygrywałem. Mam nadzieję, że tym razem będzie podobnie. Jako zespół mamy teraz trochę problemów, ale dopóki mamy siedmiu zawodników na parkiecie, damy z siebie wszystko. Musimy być dobrze skoncentrowani i nie myśleć o atmosferze - podkreśla rozgrywający Industrii Kielce.
Początek spotkania w Bitoli o godzinie 20.45.