Chwila piękna w miejscu, gdzie dominuje strach
Korytarze Świętokrzyskiego Centrum Pediatrii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach na co dzień tętnią emocjami – to miejsce, gdzie rodzice toczą ciche bitwy o zdrowie swoich dzieci. W tym pełnym napięcia świecie, gdzie szpitalny zapach środków dezynfekcyjnych miesza się ze strachem i nadzieją, pojawiła się kobieta, która postanowiła przywrócić innym odrobinę spokoju i kobiecości. To Magdalena Stubba ze Starachowic – mama trójki dzieci, kosmetyczka, konsultantka wizerunku i kobieta, która wie, jak to jest czuwać przy łóżku chorego dziecka.
Kiedy mama zostawia siebie na później
Pani Magda dobrze zna uczucie bezsilności, które towarzyszy matkom w szpitalnych realiach. Długie godziny czuwania, brak snu, stres i lęk sprawiają, że kobiety często zapominają o sobie – o jedzeniu, odpoczynku, czy nawet o najprostszych gestach pielęgnacji. Jak sama mówi:
– W sytuacjach, kiedy dziecko choruje, my mamy mamy taką tendencję zostawiania siebie na później. Całą energię kierujemy na dziecko, zapominając, że same też potrzebujemy troski.
Ta refleksja stała się początkiem niezwykłej inicjatywy. Magdalena postanowiła, że choć nie potrafi uleczyć wszystkich chorób, może pomóc uleczyć duszę – przez małe rytuały, które przypominają kobietom, że są ważne.
Szpitalne spa: chwila wytchnienia dla serca i duszy
Z pomysłu narodziły się tzw. „szpitalne, domowe spa” – seria krótkich zabiegów pielęgnacyjnych, które pani Magda wykonuje dla matek przebywających ze swoimi dziećmi w Centrum Pediatrii w Kielcach.
– Postanowiłam robić paniom zabiegi na dłonie, takie „szpitalne, domowe”. Śmiałyśmy się z tego określenia, ale to naprawdę działało – mówi z uśmiechem. – Przez rozmowę, dotyk, obecność można odciągnąć myśli od tego, co stresujące.To nie tylko manicure czy balsam – to gest empatii i wsparcia. W chwilach, gdy kobiety czują się najbardziej bezradne, te proste czynności pozwalają im znów poczuć się sobą.
– Dzięki zabiegowi na dłonie czy nałożeniu szminki, te panie na chwilę zapominają o problemie, a skupiają się na tym, co jest przyjemne – dodaje pani Magda.
Spotkanie, które zostaje w sercu
Wśród kobiet, które spotkała w szpitalu, była pani Ania, mama nastoletniej Pauliny. Dla obu to spotkanie miało wymiar niemal duchowy.
– Myślę, że nieprzypadkowo spotkałyśmy ją na swojej drodze. To był moment, w którym i córka, i ja potrzebowałyśmy dowiedzieć się czegoś ważnego o sobie – mówi pani Ania.
Dla młodej Pauliny był to impuls do głębszej refleksji nad sobą:
– Pomogło mi to zauważyć, że warto dbać o siebie, warto pokochać siebie. Bo my zostaniemy z samymi sobą do końca – powiedziała dziewczyna po jednym ze spotkań.
Kobieta, która daje nadzieję
Magdalena Stubba na co dzień zajmuje się pielęgnacją twarzy, makijażem i doradztwem wizerunkowym. Jest też konsultantką marki Mary Kay, gdzie od lat wspiera kobiety w budowaniu pewności siebie. Jak sama podkreśla, to doświadczenie zawodowe i życiowe stało się dla niej inspiracją do działań społecznych.
– Widziałam, jak bardzo kobiety potrzebują choć chwili tylko dla siebie. W szpitalu to nie jest luksus, to konieczność – mówi.
Dlaczego to ma znaczenie?
Choć może się wydawać, że odrobina kremu czy błyszczyk na ustach to drobiazg, w rzeczywistości ma to ogromne znaczenie psychologiczne. Psychologowie podkreślają, że rytuały pielęgnacyjne pomagają w utrzymaniu poczucia kontroli i normalności w trudnych warunkach. Dają chwilę oddechu, poprawiają nastrój i przywracają wiarę w siebie – szczególnie w momentach, gdy wszystko inne wydaje się wymykać spod kontroli.
Historia Magdaleny Stubby ze Starachowic to coś więcej niż opowieść o kosmetyce. To lekcja miłości własnej, empatii i odwagi w najtrudniejszych momentach.W cieniu choroby pokazuje, że piękno może być terapią, a pielęgnacja – formą troski nie tylko o ciało, ale i o duszę.
