Sobotni mecz ekstraklasy pomiędzy Koroną a Radomiakiem (kielczanie wygrali 2:1) rozgrywany był w ekstremalnie trudnych warunkach. Powodem tego były opady deszczu, które rozpoczęły się w piątek i trwały nieprzerwanie do rana w sobotę. Murawa była nasączona wodą ale jeszcze stabilna.
Kilka godzin przed meczem ponownie zaczął padać deszcz który przekształcił się w intensywny opad deszczu ze śniegiem. To w połączeniu w obniżającą się temperaturą powietrza i włączoną instalacją podgrzewania murawy spowodowało że na powierzchni boiska zaczął zalegać nie do końca rozpuszczony śnieg.
- Wszystkimi siłami MOSiRu próbowaliśmy ręcznie usuwać śnieg, lecz opad był tak obfity, że miejsca odśnieżone natychmiast ponownie pokrywały się śniegiem, a właściwie mokrą, ciężką breją. Stało się jasne że mecz toczył się będzie w warunkach nienormalnych. Sędzia (Szymon Marciniak - przyp. MŁ) po przybyciu na stadion podjął decyzję o tym, że nie będzie przekładania meczu na inny termin i zalecił zimowe oznakowanie linii - wspomina Robert Łataś, greenkeper (czyli specjalista od przygotowania i utrzymania murawy) pracujący na Suzuki Arenie.
Zgodnie z przewidywaniami w krótkim czasie boisko stało się grząskie i niestabilne. Powstało mnóstwo uszkodzeń a murawa stała się również nieatrakcyjna dla oczu widzów. Po meczu stan płyty był przerażający.
Jednak dziś, gdy murawa była tylko wilgotna podjęliśmy próby jej naprawy w sposób tradycyjny, sprawdzony, jak po każdym meczu. Okazało się że uszkodzenia nie są aż tak groźne jak początkowo przypuszczałem. Najgorzej wyglądało pole karne od strony młyna i kilkumetrowy pas ciągnący się wzdłuż boiska od bramki do bramki. O wiele lepiej wyglądało też pole karne po drugiej stronie boiska. Boki boiska aż do środkowego pasa wyglądały zadowalająco. Podjęliśmy działania w celu uzyskania środków na wymianę tego najbardziej zniszczonego fragmentu. Pozostałą część boiska poddamy zabiegom regeneracyjnym, przy użyciu wideł i wykonamy dosiew nasion - opowiada Robert Łataś.
Jak dodaje nasz rozmówca, pas murawy o długości 105 metrów i szerokości kilkunastu metrów MOSiR zamierza wykonać już na przełomie tego i następnego tygodnia aby zdążyła się ułożyć na podłożu. O ukorzenieniu w tak krótkim czasie nie ma mowy.
- Rolki trawy przyjadą do nas z Węgier, z tej samej plantacji z której przywozi się murawę na Stadion Narodowy - mówi Robert Łataś, greenkeeper pracujący na Suzuki Arenie w Kielcach.
Zobacz nasze relacje i zdjęcia z meczu Korona - Radomiak:
- PKO BP Ekstraklasa. "Święta Wojna" dla Korony Kielce! Dużo zdjęć
- Korona Kielce - Radomiak w PKO BP Ekstraklasie. Tak kibicowaliście w czasie meczu! Dużo zdjęć
- Zamieszki na meczu Korony z Radomiakiem! Są zatrzymania
- Awantura na meczu Korona Kielce - Radomiak. Są zakazy stadionowe i grzywny