Spis treści
- Niebezpiecznie w parku. "Wchodzisz na własne ryzyko"
- Zniszczone drzewa i rośliny...
- Trwa szacowanie strat
Największa nawałnica przeszła nad Kielcami i regionem w nocy z soboty na niedzielę (13-14 lipca). Choć minęło od niej już kilka dni, urzędnicy oraz służby nadal szacują straty w mieście.
Niebezpiecznie w parku. "Wchodzisz na własne ryzyko"
Skalę zniszczeń widać choćby w Parku imienia Stanisława Staszica. Tam wichura połamała mnóstwo drzew. Część terenów w tym zielonym zakątku Kielc jest zabezpieczona i odgrodzona taśmami (najwięcej od strony ulic Jana Pawła II i Ogrodowej).
"Uwaga, spadające gałęzie, wchodzisz na własne ryzyko" - informuje nas napis przy wejściu do parku w pobliżu Krakowskiej Rogatki. Trzeba uważać, spacerując parkowymi alejkami najlepiej omijać te miejsca, w pobliżu których leżą połamane drzewa i dla swojego bezpieczeństwa nie można ignorować ostrzeżeń i komunikatów.
Zniszczone drzewa i rośliny...
- W Parku Miejskim nawałnica zniszczyła 9 drzew, a 15 uszkodziła. Trzydzieści zostało zniszczonych w Lesie Komunalnym. Na Skwerze Żeromskiego wichura i grad uszkodziły osiem drzew, podobnie jak w Parku Baranowskim. W Dolinie Silnicy nawałnica zniszczyła trzy drzewa. Według wstępnych szacunków w pasach drogowych i na prywatnych posesjach na terenie miasta zniszczonych lub uszkodzonych jest 30 drzew - wylicza Urząd Miasta Kielce na swojej stronie internetowej.
Wiele drzew ucierpiało w Ogrodzie Botanicznym, podobnie jak kwitnących bylin.
Trwa szacowanie strat
Służby nadal pracują przy usuwaniu skutków nawałnicy, ucierpiały oczywiście nie tylko tereny zielone. Prezydent Kielc Agata Wojda powołała specjalną komisję, która od kilku dni zajmuje się szacowaniem strat w budynkach mieszkalnych. Wnioski będą skierowane do Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego, po weryfikacji Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie rozpocznie wypłaty zasiłków dla poszkodowanych mieszkańców na remonty domostw.
Straty oszacował już Miejski Zarząd Dróg. Jeśli chodzi o straty na drogach, w kanalizacji miejskiej czy oświetleniu, łącznie wynoszą one niespełna sto tysięcy złotych. Służby nadal pracują w wielu miejscach i usuwają skutki burzy, między innymi udrażniają i czyszczą studzienki.