Wciąż toczy się sprawa koszmarnego wypadku, który miał miejsce 7 czerwca, w gminie Końskie. Do zdarzenia doszło w sobotni wieczór na lokalnej drodze między Sierosławicami a Bedlenkiem. 31-letni kierowca BMW prowadził samochód pod wpływem narkotyków. W pewnym momencie potrącił grupę pięciu chłopców w nastoletnim wieku, którzy prawidłowo poruszali się na rowerach. O tym zdarzeniu informowaliśmy tutaj.
We wtorek, 17 czerwca, lekarze stwierdzili zgon jednego z chłopców. 12-latek walczył o życie, ale mimo reanimacji nie udało się go uratować. Pozostali chłopcy wciąż przebywają w szpitalu.
Na zaistniałą sytuację zareagowała Prokuratura Rejonowa Kielce Wschód w Kielcach. Do tej pory mężczyźnie postawiono dwa zarzuty. Jeden z nich dotyczy potrącenia pięciu rowerzystów, a drugi prowadzenia samochodu pod wpływem narkotyków. Pierwotnie 31-latkowi groziło do 12 lat więzienia, ale wobec śmierci jednego z chłopców, kara może być znacznie surowsza.
- Nie zmieni się kalifikacja prawna czynu zarzucanego podejrzanemu, natomiast zmieni się opis czynu. Inny jest bowiem jego skutek. Już nie spowodowanie poważnych obrażeń, a śmierć dziecka. Jeśli dojdzie do wymierzenia kary, bez wątpienia będzie to miało wpływ na jej wysokość - przyznał Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach.