Na zaśnieżonym stoku Telegrafu w Kielcach, odbywają się wyjątkowe lekcje, które łamią stereotypy i pokazują, że granice są tylko w naszych głowach.
Niepełnosprawność bez ograniczeń
- Narciarstwo wzięło się z ciekawości i chęci poznawania nowych ludzi oraz z nieokiełznanego ducha, który we mnie drzemie. Po czterech dniach stoję na nartach, uczę się kontrolować prędkość oraz jestem w stanie podpiąć się pod orczyk i zjechać w dół. Wszystko w asyście instruktora - mówi niewidomy Wojtek Makowski.
- Ciało uczy się zupełnie nowych odczuć dlatego, że osoba niewidoma porusza się w specyficzny sposób. Zazwyczaj jesteśmy spięci, a tutaj uczę się rozluźniać mięśnie - dodaje.
Monoski jako pasja
- Przed wypadkiem jeździłem na motokrosie i ćwiczyłem trójbój siłowy zawodowo. Jakoś zawsze ten sport w moim życiu uczestniczył. Po wypadku miałem w głowie myśl, kiedy wrócę do sportu. Monoski bardzo mi się spodobało, jest w tym dużo adrenaliny. Ograniczenie jest tylko w głowie, a możliwości mamy duże pomimo niepełnosprawności. Już dwa lata jeżdżę na monoski, chciałbym kiedyś wystartować na Olimpiadzie - mówi Karol Piecyk.
Otwarci trenerzy
- Nasza współpraca wygląda bardzo dobrze. Chciałbym zawsze mieć takich kursantów. Są to osoby, które bardzo szybko się uczą. Ja jestem instruktorem od 30 lat i przyszedł czas na pracę z osobami bardziej wymagającymi. Jest to duże wyzwanie, ale chce pokazać ludziom w Kielcach i Polsce, że da się to robić. Chcielibyśmy zaapelować do ludzi sprawnych inaczej, żeby wyszli z domów i próbowali nowych rzeczy - mówi Jacek Słowak, ze Stowarzyszenia Salutem, trener narciarstwa alpejskiego.
W najbliższy czwartek 27 lutego o godzinie 13.00 będzie można poznać Wojtka i Karola na kieleckim Telegrafie oraz zarazić się pasją do sportów zimowych i nie tylko.