Dożynki w Sudole z humorem
Jak co roku w Sudole odbyły się parafialne dożynki, a na ich czele stanęły kucyk, bryczka i amazonki. Przemarsz rozpoczął się na granicy Sudoła i Studziennej, by zakończyć się w farskim ogrodzie, gdzie czekała biesiada przygotowana przez proboszcza.
Tym razem ks. Norbert Nowotny sam zadbał o element zaskoczenia – przebrał się za myśliwego. W ręku trzymał wiatrówkę, a dla żartu udawał, że pali cygaro. Jak tłumaczył, całość miała być potraktowana z przymrużeniem oka i dodać wydarzeniu lekkości.
Rolnicy i mieszkańcy na wesoło
Korowód obfitował w liczne atrakcje i humorystyczne akcenty. Rolnicy prezentowali swoje maszyny i pojazdy, na których zawieszali dowcipne hasła, m.in. „taki zapieprz, że nie było kiedy zapełnić naczepy” czy „nie muszę się spieszyć, bo dwie bale słomy już mam”.
Młodzi mieszkańcy odegrali scenkę dożynkową, pokazując, że „po żniwach czas na zabawę”. W paradzie wzięły udział również małe traktorki do koszenia trawy, a także przedstawiciele miejscowych szkół i przedszkola.
Dożynki w Sudole, w których tradycja miesza się z humorem i dystansem, ponownie przyciągnęły wielu mieszkańców i pokazały, że wspólna zabawa może mieć różne, czasem bardzo zaskakujące oblicza.
Oprac. Jakub Mazurkiewicz, źródło: agronowiny.pl