Vive Kielce - PSG

i

Autor: CyfraSport Vive Kielce - PSG

Ostatni kwadrans zdecydował. Kielczanie ograli Tarnów

2020-11-09 21:00

Łomża Vive Kielce pokonała Grupę Azoty SPR Tarnów w zaległym meczu 4. kolejki PGNiG Superligi 37:26 (15:12). Spotkanie toczyło się falami, każda z drużyn miała swoje wyraźnie lepsze i gorsze momenty. Decydującym fragmentem była jednak seria ośmiu trafień naszej ekipy dziesięć minut przed końcem gry.

Na parkiet po ośmiu tygodniach izolacji powrócił Michał Olejniczak. Rozgrywający podkreślił, że po przerwie daleko mu do optymalnej formy. - W pierwszej połowie odczuwałem trud pod względem wysiłku fizycznego, ale ogólnie radość związana z pokazaniem się na boisku była duża, brakowało mi tego! Może nie to, że po chorobie, ale jestem słabszy. Przez osiem tygodni nie trenowałem na pełnych obrotach. W sobotę, gdy przyszedłem na pierwszy trening, już na rozgrzewce brakowało mi tchu - ocenia.

- Do pozytywów można zaliczyć dziś ostatnie piętnaście minut spotkania, wyszło nam tam wiele fajnych akcji i wygraliśmy jedenastoma bramkami. Z mojej strony było sporo przestrzelonych sytuacji, z których nie ma wytłumaczenia. Początek meczu był dla nas dużym zaskoczeniem, przy stanie 4:8 nie wiedzieliśmy, co się dzieje, musieliśmy wrzucić wyższy bieg i zacząć robić to, co mieliśmy założone przed meczem - dodaje. 

Na temat meczu wypowiada się także szkoleniowiec, Tałant Dujszebajew. - Założenia były takie, by postarać się wygrać ten mecz, zdobyć trzy punkty i nie złapać kontuzji. Wszyscy jesteśmy w trudnym momencie. Niestabilność, którą mamy w przygotowaniach, powoduje dużo kontuzji. Ostatnio przeprowadziliśmy tylko dwa normalne treningi i z takim bagażem bardzo ciężko jest grać. Dzisiaj było widoczne, że jesteśmy krok do tyłu z formą, ale dzięki Tarnowowi i Superlidze udało się w ogóle rozegrać to spotkanie i to dla nas najważniejsze.

Premier ujawnił, kiedy będzie szczepionka na koronawirusa