- Na otwarcie szykujemy się 1 maja i wtedy udostępnimy już całość ogrodu, bo do tej pory można było zwiedzać około 6 hektarów. Dokładamy kolejne i już 11 hektarów będzie można obejrzeć - mówi Katarzyna Socha kierowniczka kieleckiego Ogrodu Botanicznego. - Cieszymy się , że to już koniec tej budowy, takich ciężkich prac. Przed nami teraz dużo prac ogrodniczych - dodaje.
Mieszkańcy, ale także goście spoza regionu świętokrzyskiego nie powinni narzekać na brak atrakcji. Wśród nich, między innymi, jaskinie odkryte w trakcie budowy ogrodu.
- Oprócz skamieniałości w skałach obserwujemy też takie przestrzenie krasowe, czyli zaczątki jaskiń, które odkopaliśmy na ogrodzie. Jest to na pewno coś nietypowego dla naszego ogrodu, ale również dla innych ogrodów w Polsce.
Oprócz tego wrażenie robią 3 duże zbiorniki wodne, każdy ma trochę inny charakter.
- Najmniejszy, położony w najniższym punkcie ogrodu. Ubogaca go betonowa kładka, która schodzi poniżej lustra wody, coś ciekawego, innego i na tym zbiorniku jest taka mała wysepka z cypryśnikami błotnymi.
Największy zbiornik w ogrodzie - ma około 5 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni i 2 kładki. Kolejny zbiornik, położony najwyżej, jest chyba najbardziej ozdobny, bo najwięcej roślin kwitnących lilii wodnych na tym zbiorniku się pojawia. Są też 2 kładki, które dzielą go na 2 części, każda ma trochę inny poziom lustra wody. Ten zbiornik zlokalizowany jest blisko alpinarium, czyli takiej dużej skarpy z wbudowanymi skałami, a między nimi rośliny charakterystyczne dla Tatr, dla Gór Świętokrzyskich - opowiada kierowniczka Ogrodu.