Mateusz chciał być aktorem. Jednak po drodze, jego droga zawodowa zmierzyła w trochę w innym kierunku. Co prawda, kielczanin stał się aktorem. Jednak aktorem, jak on sam to mówi "dla najtrudniejszej publiczności", bo dla dzieci, z którymi pracuje już od 10 lat. Mateusz w pewnym momencie swojego życia zdecydował, że będzie tworzył edukacyjne przedstawienia.
Staram się, żeby te przedstawienia coś ze sobą niosły. Chcę żeby dzieci, w sposób humorystyczny dowiedziały się, że te problemy, z którymi spotyka się główny bohater to tak na prawdę problemy, które dotyczą już nawet ich, w najmłodszym wieku. To jest największa radość, jeśli wiem, że nie tylko edukacja, ale też humor i morał, który pojawia się w każdym przedstawieniu, wywołuje uśmiech na twarzach dzieci. To jest bezcenne - mówi Mateusz Lutwin.
Pan Bzdura i Dyzo Łakomczuszek edukują najmłodszych
Mateusz jest twórcą spektaklu o segregacji odpadów pod tytułem "Pan Bzdura i Pani Makulatura". Tytułowy bohater przez swoją niezdarność trochę napsocił i zrobił duży bałagan. Jednak dzięki swoim małym przyjaciołom dzielnie posprząta świat i wspólnie z dziećmi nauczy się, co to segregacja odpadów i ekologia. Stworzył również przedstawienie "Dyzio Łakomczuszek i obolały brzuszek", które opowiada o zdrowym odżywianiu. Dyzio - główny bohater, to straszny łakomczuch, który już na śniadanie lubi jeść lody, chipsy i popijać to gazowanymi napojami. Dzięki pomocy dzieci postara się zmienić swoje nawyki i spróbuje owoców oraz warzyw.
Przedstawienie "Dyzio Łakomczuszek" ma na celu przekazać dzieciom jak niezdrowe przekąski zamienić na smaczne i wartościowe produkty potrzebne do prawidłowego rozwoju. Wszystko to z ogromną porcją dobrego humoru. Miałem już informacje zwrotne, czy to od rodziców, czy od nauczycieli, że na przykład dzieci po powrocie do domów mówią rodzicom "mamo ja bym chciała zjeść jabłuszko", albo w przypadku Pana Bzdury "mamo, ale to trzeba wyrzucić do plastiku" - dodaje.
Całą koncepcje spektakli i scenariusz Mateusz pisze sam. Stara się poruszać tematy, które są istotne.
Czuje satysfakcję, że to nie jest jedynie moja forma zarobku. No ale również jest to misja, którą czuję i realizuję i staram się spełniać ją jak najlepiej - mówi.
Spektakle przedstawiane przez Mateusza są występami angażującymi publiczność. Podczas ich trwania dzieci biorą w nich udział poprzez podejmowanie decyzji, co główny bohater powinien zrobić w pewnych momentach i jaką decyzję musi podjąć.
Myślę, że dzięki temu, dzieciom zostaje w głowie, że w fajny sposób mogli dowiedzieć się czegoś nowego. To nie jest informacja, którą pani nauczycielka przeczytała z książki. Teatr żywego aktora ma to do siebie, że kontakt jest na żywo z kimś, kto pokazuje pewien problem. Ten odbiór ma pozytywny wpływ na dzieci, bo nawet po kilku miesiącach, wracając do przedszkoli, dzieci pamiętają bohaterów granych przeze mnie. Tym bardziej, myślę że postawiłem sobie poprzeczkę wysoko, bo robię to sam - podsumowuje Mateusz.