Straż Miejska w Kielcach wzbogaciła się o drona, pod koniec ubiegłego roku, w ramach inwestycji finansowanych z budżetu obywatelskiego. Strażnicy chwalą sobie podniebnego "pomocnika", bo jak twierdzą skutecznie pomaga w kontrolach palenisk. Urządzenie jest wyposażone w stację pomiarową, dzięki której możliwe jest pobieranie próbek zanieczyszczeń bezpośrednio z kominów emitujących dym.
- W ostatnich tygodniach otrzymaliśmy kilkadziesiąt zgłoszeń dotyczących podejrzeń spalania odpadów. Dzięki antysmogowemu dronowi, strażnicy nie muszą wchodzić na posesję, by sprawdzić czy zgłoszenie się potwierdza, czy może mamy do czynienia z nieumiejętnym paleniem. Nawet gdy pojawia się bardzo intensywny dym wydobywający się z komina nie oznacza to, że są spalane odpady. Dron posiada specjalne czujniki, które pokazują wszystkie przekroczenia norm. Jeżeli czujniki nie zareagują, to kontrola nie odbywa się, ponieważ już wiemy, że spalany jest materiał dozwolony, czyli na przykład drewno albo węgiel - opowiada Bogusław Kmieć ze Straży Miejskiej w Kielcach i zapewnia, że dron jest bardzo dobrze wykorzystywany.
Pierwsze tygodnie pracy drona wykazały jednak w kilku zgłoszeniach, że spalane były odpady.
- Mogę tylko powiedzieć, że miało to miejsce w zachodnich części miasta, w rejonie Białogonu, a także w okolicach Ślichowic i Malikowa. Tam nałożono mandaty - dodaje.
Za spalanie odpadów grozi mandat do 500 zł.
Jeśli jesteście świadkami ciekawego wydarzenia w Waszej okolicy, piszcie do nas i ślijcie zdjęcia na online@grupazpr.pl!