Warta Poznań - Korona Kielce 1:0 (1:0)
Bramka: 10 min. Adam Zrelak
Warta: Grobelny - Bartkowski, Stavropoulos, Maenpaa (Żurawski 68'), Tiru, Luis (Szmyt 68'), Mezghrani (Prikryl 83'), Kupczak, Matuszewski (Borowski 83'), Szymonowicz, Zrelak (Eppel 73')
Korona: Dziekoński – Zator, Malarczyk, Pięczek, Briceag - Godinho (Krogstad 15'), Takać (Forsell 73'), Remacle, Błanik (Trejo 56'), Konstantyn (Fornalczyk 56') - Shikavka (Dalmau 73')
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)
Widzów: 2341
Korona przystępowała do tego arcyważnego spotkania osłabiona. Wśród pauzujących za żółte karki byli Jacek Podgórski, Yoav Hofmeister i Bartosz Kwiecień. W kadrze meczowej zabrakło także miejsca dla Miłosza Trojaka, który w spotkaniu ze Stalą Mielec nabawił się urazu. W pełni zdrowia wciąż nie jest Mateusz Czyżycki.
Korona źle rozpoczęła to spotkanie. Stratę w środku pola zaliczył Marcus Godinho, a odbierający Adam Zrelak popędził w kierunku bramki i oddał precyzyjny strzał zza pola karnego. Piłka zmierzała idealnie obok słupka i wpadła do siatki. Biernie zachowała się defensywa żółto-czerwonych, a Xavier Dziekoński nie miał za wiele do powiedzenia. Sędzia Tomasz Musiał sprawdzał jeszcze przy pomocy systemu VAR, czy Godinho nie był faulowany, ponieważ po tej akcji z powodu kontuzji musiał opuścić boisko. Okazało się, że Zrelak wszystko zrobił prawidłowo. Na boisku pojawił się Fredrik Krogstad, a więc norweski piłkarz debiutujący w barwach Korony. Chwilę później piłka trafiła w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Dziekońskiego. Było to już kolejne ostrzeżenie podopiecznych Kamila Kuzery. Największe zagrożenie w zespole Korony stwarzał Jewgienij Szykawka, ale ze wszystkimi próbami Białorusina radził sobie Jędrzej Grobelny. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:0.
Warta Poznań umiejętnie kontrolowała przebieg spotkania, a gra toczyła się głównie na połowie Korony. Kielczanie nie potrafili przedostać się pod pole karne gospodarzy. W zespole Korony brakowało pomysłu na grę. Trudno wskazać co w drużynie funkcjonowało dobrze. Brakowało pozytywów, a ranga tego spotkania powinna mobilizować do zdecydowanie lepszej gry. Jakby pecha było mało, Korona musiała kończyć to spotkanie w dziesięciu zawodników. Trener Kamil Kuzera wykorzystał wszystkie pięć zmian, a po nich z urazem musiał zejść Piotr Malarczyk. Fatalnie zaprezentowała się Korona w Grodzisku Wielkopolskim i przegrywa arcyważne spotkanie w kontekście walki o utrzymanie.