Korona

i

Autor: Piotr Stańczak

Sport

PKO BP Ekstraklasa. Widzew Łódź ograł Koronę Kielce w lany poniedziałek

2024-04-01 18:02

Korona Kielce doznała kolejnej porażki w tym sezonie. Żółto-czerwoni przegrali na wyjeździe z Widzewem Łódź 1:3. Honorową bramkę dla kielczan zdobył Jewgienij Szykawka. Korona wylądowała w strefie spadkowej.

Widzew Łódź - Korona Kielce (1:0) 3:1

45 min. Imad Rondić, 56 min. Fran Alvarez, 86 min. Antoni Klimek - 75 min. Jewgienij Szykawka

Widzew: Gikiewicz - Żyro,Szota, Alvarez (Kun 82'), Ciganiks, Pawłowski (Kerk 82'), Hanousek, Klimek, Kastrati (da Silva 82'), Nunes (Terpiłowski 90'), Rondić (Jordi Sa 71')

Korona: Dziekoński – Zator, Kwiecień, Trojak, Pięczek - Podgórski (Konstantyn 57'), Hofmeister, Remacle, Błanik (Forsell 71') - Szykawka (Bąk 90'), Dalmau (Trejo 57')

Żółte kartki: Hofmeister

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)

Petteri Forsell po podpisaniu kontraktu z Koroną, od razu znalazł się w kadrze meczowej. Fin rozpoczął spotkanie w Łodzi na ławce rezerwowych, a w pierwszym składzie pojawił się m.in Bartosz Kwiecień, który wskoczył w miejsce Piotra Malarczyka. Drużynę prowadził w tym spotkaniu Grzegorz Opaliński, ponieważ Kamil Kuzera musiał pauzować za cztery żółte kartki. Trener obserwował poczynania swoich zawodników z trybun.

Dominacja Widzewa

Od początku osoby związane z Koroną mogły się denerwować. Widzew natychmiast narzucił swój rytm gry, zepchnął kielczan do głębokiej defensywy, a żółto-czerwoni ofiarnie ratowali się wybiciami. Mobilna i szybka gra ofensywnych zawodników gospodarzy, sprawiała Koronie sporo kłopotów. Kilka skutecznych interwencji Xaviera Dziekońskiego trzymała gości przy bezbramkowym remisie. Z czasem podopieczni Kamila Kuzery zaczęli dochodzić do głosu, ale tworzyli zdecydowanie zbyt mało sytuacji, by zaskoczyć Widzewiaków. Groźne były stałe fragmenty gry, które faktycznie były przemyślane. W jednej z akcji w polu karnym, po kontakcie z rywalem padli, najpierw Yoav Hofmeister, a chwilę później Adrian Dalmau, a na samym końcu Bartosz Kwiecień huknął w poprzeczkę. Sędzia analizował tę sytuację z systemem VAR, ale nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, to gola w doliczonym czasie gry zdobyli gospodarze. Kolejna dynamiczna akcja prawym skrzydłem tym razem okazała się skuteczna. Jak rasowy snajper zachował się Imad Rondić, który z bliskiej odległości po dobrym podaniu, pokonał Xaviera Dziekońskiego. Widzew zasłużył na to trafienie i schodził na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem.

Korona ląduje w strefie spadkowej

Na początku drugiej połowy, kielczanie zagrozili po rzutach rożnych. Dobre dośrodkowanie Dawida Błanika trafiło idealnie na głowę Bartosza Kwietnia, który znów niewiele się pomylił. Odważniej zaczęli podopieczni Kamila Kuzery, notowali więcej odbiorów piłki, już na połowie Widzewa. W 56. minucie jednak to gospodarze podwyższyli prowadzenie. Fran Alvarez oddał piękny strzał z rzutu wolnego. Xavier Dziekoński nawet nie drgnął, myśląc że któryś z defensorów zablokuje strzał z boku pola karnego. Korona próbowała, ale niewiele z tego wynikało. Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry, kielczanie zdołali zdobyć gola kontaktowego. Jakub Konstantyn z lewej strony boiska idealnie dograł w pole karne do Jewgienija Szykawki. Białorusin z bliskiej odległości pokonał Rafała Gikiewicza. Żółto-czerwoni uwierzyli w siebie i mieli nadzieję na choćby remisowy rezultat. Momentami pogubieni byli zawodnicy Widzewa, a wręcz sami prosili się o kłopoty. Korona jednak nie potrafiła strzelić gola wyrównującego, a konkretny okazał się znów zespół Daniela Myśliwca. Piękny strzał z dystansu oddał Antoni Klimek. Piłka po strzale młodzieżowca, zatrzepotała w siatce Xaviera Dziekońskiego. W coraz gorszym położeniu znajdują się podopieczni Kamila Kuzery, ponieważ przez tę porażkę, lądują w strefie spadkowej. Kielczanie przegrali w Łodzi z Widzewem 1:3.

Świętokrzyskie. Kibice na meczu Korona Kielce - Pogoń Szczecin w PKO BP Ekstraklasie