Cracovia - Korona Kielce 0:0 (0:0)
Cracovia: Madejski – Râpă (77’ Bochnak), Hoskonen, Jugas, Ghiță, Jaroszyński, Oshima, Atanasov (66’ Knap), Rakoczy (87’ Myszor), Källman, Makuch
Korona: Dziekoński – Godinho, Zator, Trojak, Briceag (74’ Błanik) – Hofmeister – Podgórski, Takáč, Nono, Czyżycki (68’ Deaconu) – Dalmau (46’ Szykawka)
Żółte kartki: Hoskonen, Knap – Godinho
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)
Widzów: 9613
Sytuacja kadrowa kieleckiego zespołu lekko się poprawiła. Do wyjściowego składu wrócił kapitan Miłosz Trojak, a na ławce rezerwowych pojawił się były piłkarz Cracovii - Piotr Malarczyk. W porównaniu do ostatniego zwycięskiego meczu z Zagłębiem Lubin, trener Kamil Kuzera zdecydował się na jedną zmianę. Na ławkę rezerwowych oddelegowany został Martin Remacle, a za niego do składu wskoczył wspomniany Miłosz Trojak. W kadrze meczowej Cracovii nie znalazł się nowy nabytek zespołu Jacka Zielińskiego, Kamil Glik. Reprezentant Polski mający na swoim koncie 103 mecze w drużynie narodowej, nie jest jeszcze w optymalnej formie.
Od samego początku bardzo dobre wrażenie sprawiał zespół Kamila Kuzery. Korona prezentowała się imponująco pod względem piłkarskim, częściej utrzymując się przy piłce. Kilka ciekawych podań otwierających dawał Dalibor Takac, który w ostatnim czasie jest w niezłej formie. Aktywnym piłkarzem, ciągle szukającym gry był także Yoav Hofmeister. Izraelczyk po raz pierwszy odkąd trafił do Korony, zagrał na swojej nominalnej pozycji, czyli jako defensywny pomocnik. Kolejny gorszy występ zaliczał Jacek Podgórski, który podejmował złe decyzje. W kolejnych minutach gospodarze sprawdzali czujność Xaviera Dziekońskiego. Strzały na bramkę Korony oddawali m.in Michał Rakoczy czy Patryk Makuch. Najgroźniejszą sytuację Cracovia stworzyła sobie w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Benjamin Kallman minął Xaviera Dziekońskiego, ale z dość ostrego kąta trafił w słupek. W przekroju całej pierwszej odsłony spotkania, bezbramkowy remis był wynikiem sprawiedliwym.
Trener Kamil Kuzera na drugą część starcia w Krakowie zdecydował się zmienić Adriana Dalmau i wprowadzić Jewgienija Szykawkę. Odważnie rozpoczęła Cracovia i po akcji, w której nie brakowało przypadkowych przebitek, w poprzeczkę trafił Patryk Makuch. Mecz nadal był dość wyrównany. Sytuacje próbowali kreować zarówno piłkarze Cracovii jak i Korony. Kielczanie zmarnowali bardzo groźnie zapowiadający się kontratak. Złe ostatnie podanie wykonał Mateusz Czyżycki, który po swojej prawej stronie miał dwóch lepiej ustawionych kolegów. Były zawodnik GKS-u Tychy zdecydował się na zagranie do Jewgienija Szykawki i akcja spaliła na panewce. Po raz kolejny swoje poświęcenie udowodnił Marius Briceag, który zmaga się z urazem więzadła. Rumun w spotkaniu z Cracovią kilka razy był mocno obijany, ale mimo wszystko pokazał charakter i zdecydował się pozostać na boisku. W meczu z Cracovią, Briceag pomagał drużynie do 74 minuty, bo wtedy w jego miejsce na boisku pojawił się Dawid Błanik. Obie drużyny szukały bramki dającej prowadzenie, tak jakby remis nie zadowalał żadnej ze stron. Doskonałą okazję zmarnował Jewgienij Szykawka, który otrzymał podanie od Jacka Podgórskiego po ciekawie rozegranej akcji. Białorusin uderzył bardzo wysoko nad poprzeczką. Ostatecznie po zaciętym meczu, obie drużyny podzieliły się punktami. Czyste konta zachowali Xavier Dziekoński oraz Sebastian Madejski. Cracovia wciąż jest niepokonanym zespołem w tym sezonie, a Korona szanuje zdobyty punkt na trudnym terenie.