Puszcza Niepołomice - Korona Kielce 1:1 (1:0)
Bramki: 17 min. Roman Yakuba - 54 min. Martin Remacle.
Puszcza: Zych - Crăciun, Revenco, Koj (65’ Wojcinowicz), Yakuba, Stępień, Walski (76’ Bartosz), Serafin, Tomalski (63’ Lee), Hajda (76’ Thiago), Zapolnik (46’ Siemaszko)
Korona: Dziekoński - Zator, Malarczyk (60’ Trojak), Kwiecień, Briceag, Podgórski (65’ Fornalczyk), Hofmeister (65’ Forsell), Krogstad, Remacle, Trejo (46’ Łukowski), Szykawka (85’ Dalmau)
Żółte kartki: Koj, Crăciun - Podgórski, Hofmeister
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)
Początek tego spotkania było mocno zachowawczy tak jak można się było spodziewać. Obie drużynie nie zamierzały się otworzyć, ale inicjatywę przejawiała Korona. Kielczanie gra zbyt ostrożnie i bojaźliwie, by móc zaskoczyć dobrze zorganizowaną w defensywie Puszczę.
Podopieczni Tomasza Tułacza nieźle się ustawiali i szybko przejmowali futbolówkę. Długie zagrania zespołu Kamila Kuzery nie zdawały egzaminu. Żółto-czerwoni próbowali głównie ataków skrzydłami i dalekich zagrań z linii obrony. Nie przynosiło to jednak zamierzonego efektu. Najgroźniejszą sytuację kielczanie wypracowali sobie po strzale z dystansu. Pojawiający się ostatnio w pierwszym składzie Bartosz Kwiecień huknął z daleka, ale piłkę na poprzeczkę sparował Oliwier Zych. Chwilę później Puszcza wykorzystała jeden ze swoich atutów. Dośrodkowanie z rzutu rożnego, a następnie strzał głową, po którym nie najlepiej interweniował Dziekoński, skończył się skuteczną dobitką Romana Yakuby. Ukrainiec strzelił gola z bliskiej odległości i postawił Koronę w trudnym położeniu.
Kielczanie, którzy przyjechali do Krakowa z nastawieniem, aby zgarnąć komplet punktów musieli szukać bramki wyrównującej. W pierwszej połowie nie potrafili jednak znaleźć sposobu, by pokonać bramkarza Puszczy. Ranga tego meczu miała przełożenie na presję, która była widoczna w poczynaniach Żółto-czerwonych. Kielczanie bali się popełnić błąd, który mógłby mieć fatalne konsekwencje. To sprawiało, że każde podanie musiało być dokładnie przemyślane. Nie było ryzykownych zagrań, które być może zaskoczyłyby rywala.
Druga połowa była znacznie bardziej emocjonująca. Zmobilizowana Korona musiała zacząć grać inaczej i to przełożyło się na sytuacje bramkowe. Kielczanie zdołali wyrównać, a licznie zgromadzonych w Krakowie kibiców Korony uszczęśliwił Martin Remacle. Dla Belga to już szósty gol w tym sezonie. Pomocnik oddał strzał lewą nogą w polu karnym przy krótkim słupku. Wciąż jednak na boisku było nerwowo.
Remis na zadowalał żadnej ze stron. Puszcza i Korona były zainteresowane tylko zwycięstwem. W ekipie Korony było mnóstwo niedokładności. W zespole widoczny był momentami brak zrozumienia i wypracowanych schematów. Odmówić nie można było natomiast zaangażowania i woli walki. Był okres gry, w której Korona grała naprawdę dobrze, ale następnie inicjatywę przejęła Puszcza.
Ostatecznie mecz zakończył się remisem 1:1. Bardziej niezadowolona z tego wyniku może być Korona, która wciąż znajduje się w strefie spadkowej. Sytuacja jest nerwowa, a do końca sezonu pozostały już tylko 4 kolejki. W następnej, w niedzielę 5 maja, kielczanie podejmą u siebie Piasta Gliwice. Początek spotkania o godzinie 15.00.