Legia Warszawa – Korona Kielce 1:0 (1:0)
Baku 26'
Legia: Tobiasz – Ribeiro, Augustyniak, Jędrzejczyk – Kun, Slisz (74’ Çelhaka), Josué (60’ Elitim), Baku – Muçi (76’ Rose), Pekhart (Gual 60’), Rosołek (72’ Kramer)
Korona: Dziekoński – Godinho, Zator, Petrow (79’ Błanik), Hofmeister, Briceag – Deaconu (64’ Podgórski), Takáč (79’ Strzeboński), Nono, Remacle (64’ Czyżycki) – Szykawka (69’ Dalmau)
Żółte kartki: Slisz, Jędrzejczyk, Ribeiro – Kwiecień, Takac, Nono
Czerwona kartka: Jędrzejczyk (2 żółte kartki)
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław).
Widzów: 20 648.
Do dużego już grona zawodników kontuzjowanych w zespole Korony Kielce dołączył jeszcze kapitan Miłosz Trojak. Środkowy obrońca nie znalazł się w kadrze meczowej na wyjazdowe spotkanie z Legią Warszawa. Szansę debiutu otrzymał za to Izraelczyk Yoav Hofmeister. Do składu wrócił Kyryło Petrow, a na ławce rezerwowych znalazł się Dawid Błanik, który również ostatnio zmagał się z problemami zdrowotnymi. Z zerwanym więzadłem grał natomiast Marius Briceag, mimo że Rumun powinien zrobić sobie przerwę na wyleczenie urazu.
Od początku spotkania przewagę wypracowali sobie podopieczni Kosty Runjaicia. Gospodarze narzucili swój rytm gry i intensywnie szukali sposobu na pokonanie Xaviera Dziekońskiego. Kielczanie jednak umiejętnie zachowywali się w defensywie. Gorzej jednak podopieczni Kamila Kuzery wyglądali w ataku. W 26. minucie meczu Legia dopięła swego i objęła prowadzenie za sprawą Makany Baku, który wykorzystał kiepskie zagranie Kyryło Petrowa. Korona miała duże problemy z kreowaniem sytuacji. Pierwsza połowa zakończyła się zasłużonym prowadzeniem Legii 1:0.
Na drugą odsłonę meczu obie drużyny wyszły bez zmian w składzie. Obraz spotkania niespecjalnie się zmienił. Wciąż stroną przeważającą była Legia Warszawa. W ostatnich dwudziestu minutach częściej do głosu dochodzili goście. Dużym impulsem do działania była czerwona kartka dla Artura Jędrzejczyka, który zebrał dwa żółte kartoniki. Chwilę po tej sytuacji świeżo wprowadzony z ławki rezerwowych Adrian Dalmau był faulowany w polu karnym. Sędzia jednak po konsultacji z systemem VAR dopatrzył się pozycji spalonej hiszpańskiego napastnika. W końcówce Legia była już cofnięta na własną połowę, a Korona próbowała ataku pozycyjnego i wielu dośrodkowań. W ostatniej akcji meczu Adrian Dalmau znalazł się w niezłej sytuacji, ale zamiast uderzać na bramkę, postanowił zabawić się z obrońcami Legii i stracił piłkę. Mimo dominacji i dużej liczby sytuacji w ostatnich minutach, Korona Kielce przegrywa kolejny mecz w tym sezonie i wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo. Legia Warszawa dzielnie się broniła i dowiozła jednobramkowe prowadzenie do samego końca.