Stal Mielec - Korona Kielce 2:3 (1:2)
Bramki: 33 min. Krystian Getinger (k.), 90+. Bert Esselink - 20 Jewgienij Szykawka, 22 Martin Remacle, 74 Jakub Konstantyn
Stal: Kochalski – Esselink, Matras, Ehmann, Getinger (80’ Wołkowicz), Wlazło, Trąbka (69’ Meriluoto), Gerstenstein (54’ Stępień), Domański (69’ Guillaumier), Hinokio, Shkurin (80’ Wolsztyński)
Korona: Dziekoński – Godinho (76 Kwiecień), Trojak, Malarczyk, Zator- Hofmeister (76’ Deaconu) – Czyżycki (62’ Konstantyn), Nono, Remacle (80’ Błanik), Podgórski - Szykawka
Żółte kartki: Ehmann, Wlazło – Godinho, Remacle, Podgórski, Czyżycki
Sędzia: Paweł Malec
Widzów: 6325
Dotychczas na ekstraklasowych boiskach kielczanie mierzyli się ze Stalą dwukrotnie. Oba starcia kończyły się zwycięstwami zespołu z Podkarpacia. Seria Stali na własnym stadionie, czyli 10 meczów bez porażki sprawiła, że podopieczni Kamila Kieresia uchodzili za faworyta spotkania z Koroną Kielce. Żółto-czerwoni rozpoczęli tę potyczkę w takim samym składzie wyjściowym jak w ostatnim meczu z Widzewem. Początkowo do gry przewidziany był Adrian Dalmau, ale na rozgrzewce nabawił się urazu. Na jego miejsce wskoczył Jewgienij Szykawka.
Mecz z obu stron był dość wyrównany, a gra toczyła się głównie w środku pola. Swoje pierwsze trafienie w tym sezonie zaliczył Jewgienij Szykawka. Białorusin strzałem głową wykorzystał dobre dośrodkowanie Nono. Ten gol padł po świetnie wyprowadzonym kontrataku podopiecznych Kamila Kuzery. Dosłownie chwilę później kielczanie podwyższyli prowadzenie. Duży błąd defensywny Stali Mielec wykorzystał Martin Remacle, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem zdobył swoją premierową bramkę w barwach Korony Kielce. Zabójcze dwie minuty żółto-czerwonych uciszyły komplet kibiców Stali zgromadzonych na stadionie. Cieszyła się za to liczna grupa kibiców Korony. Dawno kielczanie nie imponowali taką skutecznością. Dziesięć minut później gospodarze otrzymali rzut karny. W niegroźnej sytuacji ręką w polu karnym zagrał kapitan Korony Miłosz Trojak. Jedenastkę pewnie wykorzystał Krystian Getinger i Stal zdobyła gola kontaktowego. Z minuty na minutę rozkręcał się ten mecz jeszcze bardziej. Tempo było bardzo wysokie, a w końcówce pierwszej części spotkania intensywnie atakowali gospodarze. Ostatecznie zawodnicy do szatni zeszli przy wyniku 1:2.
Na początku drugiej połowy lepiej prezentowali się podopieczni Kamila Kieresia, którzy dążyli do wyrównania. W kolejnych minutach Korona również nabierała ochoty na zdobycie kolejnego gola. Przewagę mieli gospodarze, Stal walczyła, ale kwadrans przed końcem meczu to Korona podwyższyła prowadzenie. Gola strzelił młodzieżowiec Jakub Konstantyn, dla którego to pierwsze trafienie na poziomie ekstraklasy. Konstantyn pojawił się na boisku z ławki rezerwowych, przebojowo wykorzystał swoją szybkość i lewą stroną boiska zabrał się z piłką, a następnie oddał mocny strzał po ziemi. Bramkarz Stali nie miał zbyt dużych szans na skuteczną interwencję. To była bardzo dobra akcja młodzieżowca Korony Kielce. Stal Mielec jeszcze walczyła o to, by spotkanie nie skończyło się dla niej porażką. Koronie zabrakło koncentracji w doliczonym czasie gry, a na listę strzelców wpisał się Bert Esselink. Ostatecznie Korona jednak dowiozła korzystny wynik i odniosła bardzo ważne zwycięstwo 3:2. Stal Mielec zakończyła swoją imponującą serię 10 meczów bez porażki na własnym stadionie, a żółto-czerwoni rozpoczynają marsz w górę tabeli.