Korona

i

Autor: Polska Agencja Prasowa | Piotr Polak

Sport

PKO BP Ekstraklasa. Remis Korony Kielce z Cracovią, niezadowoleni kibice na Suzuki Arenie

2024-03-09 17:16

Korona Kielce rozegrała kiepskie spotkanie i tylko zremisowała z Cracovią 1:1. Jedynego gola dla gospodarzy strzelił Miłosz Trojak. Kibice w trakcie spotkania oraz po końcowym gwizdku wyrazili swoje niezadowolenie. Korona musi wygrywać, by utrzymać się w PKO BP Ekstraklasie.

Korona Kielce - Cracovia 1:1 (0:1)

Bramki: 71 min. Trojak - 37 min. Olafsson.

Korona: Dziekoński – Zator, Malarczyk, Trojak, Pięczek - Błanik (Podgórski 78'), Hofmesiter (Kwiecień 78'), Remacle (Takać 86'), Nono (Konstantyn 86'), Fornalczyk (Dalmau 59') - Szykawka

Cracovia: Madejski - Skovgaard (Ghita 86'), Makuch, Rakoczy (Bochnak 59'), Jakobsen (Knap 76'), Oshima, Olafsson, Hoskonen, Kakabadze (Rapa 86') Bitri, Sokołowski

Żółte kartki: Sokołowski, Skovgaard.

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Widzów: 11 230.

Korona Kielce musiała musiała sobie w tym spotkaniu radzić bez Mariusa Briceaga oraz Marcusa Godinho. Obaj zawodnicy narzekali na urazy, które wyeliminowały ich z obecności w kadrze meczowej. Mobilizacja przed starciem z Cracovią była duża. Kielczanie chcieli zmazać plamę po ostatnich gorszych wynikach i zagrać tak, by dać radość swoim kibicom.

Chaos i brak zagrożenia z przodu

Pierwsza połowa wyglądała jednak zgoła inaczej. Zamiast oklasków, pojawiały się gwizdy i głosy niezadowolenia. Zawodnicy Korony grali chaotycznie, brakowało porozumienia i co najważniejsze, zagrożenia pod bramką Cracovią. Gospodarze próbowali wielu dośrodkowań, ale żadne z nich nie zrobiło większego wrażenia na obrońcach Cracovii.

Drużyna przyjezdnych popełniała wiele błędów w rozegraniu, notowali niecelne podania, ale objęli prowadzenie w 37. minucie. Nowy zawodnik Pasów, David Kristjan Olafsson został całkowicie odpuszczony na lewej stronie boiska. Islandczyk dostał idealne podanie i pewnie pokonał Xaviera Dziekońskiego w sytuacji sam na sam. Po raz kolejny w rundzie wiosennej nie popisał się Dominick Zator, który powinien lepiej pilnować strzelca gola.

Kanadyjczyk z polskim paszportem na swoje nieszczęście, ma w ostatnim czasie spory udział przy traconych bramkach. Kielczanie byli w stanie odpowiedzieć golem wyrównującym, więc zawodnicy zeszli do szatni przy wyniku 0:1. Żegnały ich gwizdy ze strony licznie zgromadzonych na Suzuki Arenie kibiców. Mimo kiepskiej formy kieleckiego zespołu, żółto-czerwoni fani wciąż są razem z drużyną, ale ich niezadowolenie zaczyna być widoczne.

Ożywienie w końcówce

W przerwie trener Kamil Kuzera zdecydował się nie zmieniać żadnego zawodnika. W drugiej połowie obraz gry Korony niewiele się zmienił. Gospodarze niemrawo przechodzili z własnej połowy pod pole karne Cracovii. Wciąż dominowały niecelne podania i proste błędy techniczne z opanowaniem piłki. Bardzo źle w tym spotkaniu wyglądali piłkarze Korony. Brakowało pomysłu, odwagi, a podania często kierowane były do tyłu.

Dopiero w 71. minucie meczu wreszcie udało się doprowadzić do wyrównania. Jedno z dośrodkowań okazało się szczęśliwe. Zamieszanie w polu karnym najlepiej wykorzystał kapitan zespołu Miłosz Trojak, który nie dał szans golkiperowi Cracovii. Po tej bramce wróciła nadzieja dla kibiców, którzy w tym spotkaniu głównie się denerwowali. Tym samym napędzali się zawodnicy, którzy mocniej uwierzyli w swoje możliwości. Ożywiła się gra, co przekładało się na kolejne sytuacje.

Ten punkt niewiele Koronie daje

Ostatecznie więcej bramek już nie padło. Korona Kielce zdobyła punkt, który tak naprawdę niewiele daje w kontekście walki o utrzymanie. Kibice po spotkaniu również wyrazili swoje niezadowolenie. Żółto-czerwoni fani domagają się zwycięstw i to od najbliższego meczu. Okazja do tego będzie już w środę, gdy na Suzuki Arenę przyjedzie mistrz Polski, Raków Częstochowa.

Świętokrzyskie. Kibice Korony Kielce na meczu z Legią Warszawa w PKO BP Ekstraklasie