Spis treści
- Mieszkanie pełne wad i powódź
- "Wisiała nad nimi klątwa"
- Ciasnota w bloku
- "Nasz Nowy Dom" w Ćmielowie
- Krótki, ale niezapomniany urlop
"Nasz Nowy Dom" to program telewizyjny, emitowany w Polsacie. Prowadząca Elżbieta Romanowska wraz architektami oraz ekipą budowlaną pomagają rodzinom biednym, poszkodowanym przez los, zmagającym się z chorobami. W ciągu pięciu dni remontują ich mieszkania, jednocześnie dając nadzieję na nowe życie.
Mieszkanie pełne wad i powódź
27-letnia Dominika Madetko, 30-letni Jarosław Pawlaczyk oraz ich 5-letnia córeczka Oliwia także musieli zmagać się z przeciwnościami losu i dramatami. Kiedy kupili dom w Ćmielowie, na pierwszy rzut oka jego stan wyglądał dobrze, ale później okazało się, że posiada wiele wad i niezbędny jest remont. Przeznaczyli na niego oszczędności życia, większość prac mężczyzna wykonał sam lub z pomocą rodziny albo znajomych. Niestety, los nie był dla nich łaskawy... Gdy para wraz z dziewczynką zamieszkali już w odnowionym domu, nadeszła powódź. Zalała, zniszczyła mieszkanie. Żywioł przyniósł rodzinie dramat, z którego nie byli w stanie samodzielnie wyjść przez cztery lata.
"Wisiała nad nimi klątwa"
- Kiedy człowiek traci dom, razem z nim także poczucie bezpieczeństwa. Co powiedzieć o rodzinie, która traci go dwa razy... - mówiła Elżbieta Romanowska, kiedy pierwszy raz odwiedziła Dominikę, Jarosława i Oliwię. Z konieczności musieli zamieszkać w domu rodzinnym matki kobiety bloku w w Ostrowcu Świętokrzyskim. Mieli wprawdzie dom nad głową, ale doskwierała im ciasnota. Dzielili go z rodzicami Dominiki oraz jej bratem.
Mieszkanie w Ćmielowie nie nadawało się do użytku. Mama i tata Oliwki, mimo, że pracują, nie byli w stanie ponownie wygospodarować pieniędzy na jego remont. Czuli smutek, bezsilność. - Wisi nad nami jakaś klątwa - mówili rozgoryczeni.
Mama Dominiki opisała wreszcie historię córki, zięcia i malutkiej wnuczki, wysyłając zgłoszenie do "Naszego Nowego Domu".
Ciasnota w bloku
- To było duże, totalne zaskoczenie i szczęście - mówiła Dominika Madetko, wspominając pierwsze spotkanie z Elżbietą Romanowską.
- Jestem pewna, że bez pomocy "Naszego Nowego Domu" oni się nie podniosą - wspominała Julita Madetko, mama kobiety. - Każdy chciałby, aby dzieciom żyło się jak najlepiej. Może właśnie ten program da im taką nadzieję, że los się odmieni - wtórowała z kolei Renata Pawlaczyk, mama Jarosława. W bloku w Ostrowcu Świętokrzyskim rodzice wraz z Oliwką musieli dzielić pokój o wielkości sześciu metrów kwadratowych... - Kiedy rozłożymy łóżko, nie ma już nawet miejsca na zabawę z dzieckiem, nie mówiąc już o przestrzeni dla siebie - wspominała Dominika. Mężczyzna na domiar złego zerwał więzadła w nodze, kiedy dotarła ekipa "Naszego Nowego Domu", poruszał się o kuli.
Dom w Ćmielowie kupili "z ogłoszenia", po atrakcyjnej cenie. Ich córeczka była już na świecie, chcieli się usamodzielnić, podjęli szybką decyzję o zakupie mieszkania. - W ofercie napisano, że jest wyremontowany i na pierwszy rzut oka tak było. Odmalowane ściany, odnowiona podłoga. Po kilku miesiącach pojawiły się problemy z wilgocią w podłodze, grzybem. Dochodziliśmy swoich roszczeń, dostaliśmy pieniądze od poprzedniego właściciela na remont posadzki, wymianę paneli, ale potem pojawiło się więcej szkód i ponosiliśmy dodatkowe koszty - opowiadał Jarosław Pawlaczyk.
Kiedy z kolei mieszkanie zniszczyła powódź, rodzina musiała stamtąd się wyprowadzić.
"Nasz Nowy Dom" w Ćmielowie
Ekipa "Naszego Nowego Domu", która przybyła na miejsce do Ćmielowa, zdawała sobie sprawę z ogromu prac, jakie ją czekały, na ich wykonanie miała tymczasem tylko pięć dni. Od przysłowiowego zera musiała wykonać przyłącze kanalizacyjne, wymienić instalacje wewnątrz budynku. W dotychczasowym szambie, które było zbyt małe, zbierały się wody opadowe, ono także nie nadawało się już do użytku. Łazienka stała się w końcu funkcjonalna, podobnie jak kuchnia, gdzie rodzina mogła zarówno przyrządzać jedzenie jak też przyjmować gości.
Dominika i Jarosław zyskali sypialnię, która stała się jednocześnie tak zwanym pokojem dziennym. Znalazł się w niej kominek grzewczy. Ekipa musiała natomiast od nowa zbudować pokój dla małej Oliwki, poza tym wykuć w ścianie dwa balkonowe okna jako wyjście na nowy taras. Odmalowała cały dom wraz z ogrodzeniem.
Krótki, ale niezapomniany urlop
Drużyna "Naszego Nowego Domu" miała okazję zobaczyć słynny rynek w Ćmielowie z ławeczkami w kształcie porcelanowych filiżanek. W trakcie prac odwiedziła ją Joanna Borkowska, zastępca burmistrza miasta i gminy wraz z pracownikami urzędu a także strażakami z miejscowej jednostki Ochotniczej.
W czasie, kiedy trwały roboty, rodzice z Oliwką odpoczywali w Lublinie. Mieli też okazję wybrać się na randkę do restauracji serwującej hiszpańskie dania. To był dla nich krótki, choć niezapomniany urlop, okazja do tego, aby oderwać się od codzienności pełnej trosk. To, co zobaczyli po powrocie do domu, przeszło ich najśmielsze oczekiwania! Remont okazał się dużym wyzwaniem, ale dał rodzinie nadzieję na nowe życie i poczucie bezpieczeństwa, o którym na początku wspominała Elżbieta Romanowska.
Najnowszy odcinek programu z udziałem rodziny z Ćmielowa można obejrzeć na stronie internetowej www.polsat.pl.