Silent Disco to specyficzny rodzaj zabawy. Jej uczestnicy tańczą w słuchawkach, a więc dla osób postronnych zabawa jest cicha i może wyglądać nieco dziwnie.
- Osoby tańczące w słuchawkach miały do wyboru trzy kanały muzyczne. Trzech DJ-ów grało w różnych stylach. Była muzyka klubowa, najnowsze hity, a także klasyki lat 60., 70. i 80. - mówi nam radna Agata Wojda, pomysłodawczyni zabawy, która została zorganizowana w ramach Budżetu Obywatelskiego. - W zeszłym roku podczas Kadzielnia Sport Festiwali zrobiliśmy Silent Disco w niecce kamieniołomu na Kadzielni, co było widowiskowe. Wtedy około 300 osób przyszło się z nami pobawić, dlatego pojawił się pomysł, aby zgłosić takie wydarzenie do Budżetu Obywatelskiego – dodaje.
Silent Disco trwało cztery godziny. W sumie w tym czasie na kieleckim Rynku zatańczyło kilkaset osób. Uczestnicy zabawy byli zachwyceni.
- Tę muzykę słyszymy tylko my i możemy się tylko domyślać, jakiej muzyki słuchają inni. Na początku jest może obawa, że nieco dziwnie się wygląda, ale po chwili się o tym zapomina, bo muzyka porywa – opowiadała jedna z uczestniczek zabawy.
- Z boku może to wyglądać nieco dziwnie, ale jak się założy słuchawki to jest inny świat – dodał inny z tańczących.
Silent Disco na kieleckim Rynku oczywiście zorganizowano z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa. Uczestnicy zabawy mieli na sobie maseczki, a także zachowywali odstępy od innych tańczących.