Przypomnijmy, że za sprawą nowych zasad bezpieczeństwa od 17 października zamknięte są centra fitness, studia ruchu, aquaparki, siłownie, a także sauny, solaria, salony odchudzające, czy studia masażu.
Nie wszystkie firmy dostosowały się do rządowych obostrzeń. Część z nich chwyta się luk prawnych i kreatywnych pomysłów, które umożliwią dalsze funkcjonowanie. Jak choćby organizacja amatorskich zawodów wytrzymałościowych.
Większość jednak liczy na poluzowanie obostrzeń, bądź wsparcie finansowe ze strony rządzących jednocześnie zaznaczając, że dotychczasowa pomoc w ramach tzw. „tarczy antykryzysowej” była nieskuteczna. – One po prostu niezbyt precyzyjnie trafiają do naszej branży – zaznacza Magdalena Węgrzyn, właścicielka Studia Ruchu Mięta w Kielcach.
– Prowadzenie klubu fitness wiąże się z ogromnymi kosztami, więc kryterium przychodów, jakie jest brane pod uwagę przy dystrybuowaniu środków pomocowych, powinno zostać zastąpione kryterium dochodu, który jest miernikiem realnej straty w przedsiębiorstwie. Wówczas mówilibyśmy o wymiernej pomocy – dodaje.
Obecnie trwają rozmowy przedstawicieli branży fitness z rządzącymi w sprawie odmrożenia przy zwiększonych restrykcjach, bądź precyzyjnej pomocy rekompensującej straty z powodu lockdownu.