Kielczanie mieli kilka dogodnych sytuacji bramkowych, jednak ani Paweł Łysiak, ani Jacek Podgórski nie znaleźli sposobu na pokonanie Pawła Lenarcika. Choć Korona nie zdobyła bramki, to jednak zagrała bardzo mądrze w defensywie neutralizując bramkostrzelną Miedź Legnica.
- Chłopaki wykonali na boisku ciężką pracę i zostawili kawał zdrowia. Rozmawialiśmy sobie bezpośrednio po meczu. Niestety ta ciężka praca nie została dziś nagrodzona. Chociaż sytuacje do tego były, żeby ten mecz mimo wszystko przechylić na naszą stronę i zgarnąć pełną pulę. Najważniejsze, że jeśli nie możesz wygrać, to zagraj na zero z tyłu. To naprawdę buduje. Z meczu na mecz wyglądamy w tym elemencie coraz lepiej, coraz lepiej też chłopaki rozumieją się na boisku, a to przekłada się na końcowy rezultat. W tym meczu były momenty, w których był kawałek piłki nożnej, a nie samej walki. Udało nam się wypracować sytuacje, niestety nie strzeliliśmy bramek, ale wierzę, że ta praca zostanie nagrodzona w przyszłości - ocenił po meczu trener Kamil Kuzera.
Z kolei Łomża Vive Kielce pokonała w 18. kolejce PGNiG Superligi MMTS Kwidzyn 40:26. Do gry po półtora miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją wrócił Angel Fernandez. Dla kielczan był to ostatni mecz przed powrotem na parkiety Ligi Mistrzów.
- Wydaje mi się, że drużyna dziś wykonała zadanie i to nawet bardzo dobrze. Zdobyliśmy dużo bramek, mieliśmy fajne rozwiązania taktyczne, dobrą obronę i niezłych bramkarzy. Było widać, że chłopaki chcą biegać do przodu i mają zorganizowany powrót do tyłu. Nie ma się do czego przyczepić. Do czterdziestej piątej czy siódmej minuty przewaga oscylowała wokół sześciu trafień, ale w ostatnim kwadransie drużyna włączyła kolejny bieg, a goście niestety nie nadążali za tempem moich kolegów, dlatego przewaga jeszcze się zwiększyła - stwierdził po meczu Krzysztof Lijewski, drugi trener mistrzów Polski.