Wierzba znajdowała się na zamkniętym terenie nieruchomości miejskiej przy ulicy Leśnej, dawnej siedziby Instytutu Bibliotekoznawstwa i Dziennikarstwa Akademii Świętokrzyskiej (obecnie Uniwersytetu Jana Kochanowskiego).
- Część korony opadła na chodnik przy ulicy. Trwają prace związane z uprzątnięciem terenu - informował w piątek Urząd Miasta Kielce na swojej stronie internetowej.
Wydziału Gospodarki Komunalnej i Środowiska w magistracie zgłosił zdarzenie do Wojewódzkiego Świętokrzyskiego Konserwatora Zabytków i czeka na wytyczne, co robić z pozostałością drzewa.
Drzewo runęło kilkadziesiąt metrów od Placu Konstytucji 3 Maja i siedziby Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Na miejsce udali się pracownicy Rejonowego Przedsiębiorstwa Zieleni i Usług Komunalnych oraz strażnicy miejscy. Opadające na chodnik konary zagrażały bezpośrednio osobom przechodzącym obok samego ogrodzenia. Sytuacja była bardzo niebezpieczna, na szczęście nikt nie ucierpiał.
- My jako zarządca uporządkowaliśmy teren, usunęliśmy te części drzewa, które mogły się jeszcze złamać i stanowić niebezpieczeństwo. Do tej pory pielęgnowaliśmy tę wierzbę, usuwaliśmy widoczny posusz (część drzewa, która już obumarła - przyp. PSta). Aby móc stwierdzić, co dzieje się w jej środku, potrzeba dodatkowych ekspertyz. Nie było oznak, które wskazywałyby na aż tak zły stan zdrowotny w środku wierzby, niemniej jednak jest to gatunek bardzo kruchy. W przypadku wierzb płaczących często dochodzi do takich nadłamań. Nie sposób było natomiast przewidzieć i określić, że akurat w tym okresie dojdzie do złamania tego drzewa - mówi Aneta Boroń, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Środowiska w Urzędzie Miasta Kielce.
Ciężko określić obecnie dokładny wiek wierzby z ulicy Leśnej, dyrektor wydziału przyznała natomiast, że było to jedno z najstarszych drzew w Kielcach.