Samorządy do końca lutego miały czas na to, aby podjąć uchwały intencyjne dotyczące zamiaru likwidacji szkół, a następnie wysłać je do Świętokrzyskiego Kuratorium Oświaty w Kielcach. Okazuje się, że w sumie takich dokumentów wpłynęło prawie trzydzieści.
- Jest trochę więcej niż normalnie, ale to nie jest jakiś szczególny wysyp – mówi w rozmowie z nami Kazimierz Mądzik, świętokrzyski kurator oświaty. - Tak naprawdę większość tych uchwał ma charakter porządkujący. Dotyczy to np. szkoły policealnej, która od lat nie prowadziła naboru, ale widniała w rejestrze. Są też przejęcia szkół przez stowarzyszenia. Tak naprawdę jest kilka uchwał, nad którymi trzeba się zastanowić – dodaje.
Świętokrzyski kurator oświaty podkreśla, że w większości przypadków zgodzi się na likwidację szkoły. Dotyczy to m.in. placówek w Lasocinie koło Łopuszna, Gowarczowie czy Mnichowie koło Jędrzejowa.
- Patrzymy przede wszystkim pod kątem dobra dziecka. Wiemy, że jeżeli to jest mała szkoła, to są tam lekcje w klasach łączonych. Wtedy trudno jest zorganizować zajęcia chociażby sportowe czy w grupach – mówi Kazimierz Mądzik. - To są też oczywiście koszty. W małej szkole wykształcenie jednego ucznia przekracza czasem nawet 30 tys. zł rocznie – dodaje.
Polecany artykuł: