Tragiczna noc w Świętokrzyskiem: dwie osoby zginęły w pożarach

Mężczyzna nie przeżył pożaru

W nocy z 25 na 26 listopada, tuż po północy, strażacy interweniowali przy pożarze budynku mieszkalnego na ul. Grzybowej w Kielcach. Pomimo szybkiej ewakuacji i reanimacji, nie udało się uratować mężczyzny, który został wyciągnięty z płonącego domu. Służby ustalają okoliczności zdarzenia.

Eksplozja pojemnika po dezodorancie

W poniedziałek wieczorem, 25 listopada, w miejscowości Milczany (powiat sandomierski) doszło do wybuchu i pożaru podczas rozpalania w piecu. Eksplozja pojemnika po dezodorancie spowodowała poważne poparzenia dłoni u jednej osoby, która trafiła do szpitala.

Czujniki dymu i czadu – ratunek w czasie snu

Statystyki pokazują, że większość tragicznych pożarów zdarza się w nocy, kiedy mieszkańcy nie mają szans na zauważenie dymu lub ognia. Dlatego strażacy przypominają o kluczowej roli czujników dymu i tlenku węgla, które alarmują o zagrożeniu w pierwszych chwilach po jego wystąpieniu. Nowe przepisy wprowadzone przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nakładają obowiązek montażu takich urządzeń w lokalach mieszkalnych oraz użytkowych:

• Czujniki dymu w mieszkaniach będą obowiązkowe od stycznia 2030 roku.
• Czujniki tlenku węgla muszą znaleźć się w pomieszczeniach, w których odbywa się proces spalania paliw – również od 2030 roku.

Apel straży pożarnej

„Pożary w nocy są najgroźniejsze, bo mieszkańcy często orientują się, że coś jest nie tak, dopiero gdy jest za późno. Czujniki mogą uratować życie, bo wykrywają zagrożenie na wczesnym etapie” – mówi st. kpt. Marcin Bajur, rzecznik świętokrzyskiej straży pożarnej. Tragedie, jakie wydarzyły się ostatniej nocy, przypominają, jak kruche jest ludzkie życie i jak ważne jest zapobieganie. Wyposażenie mieszkań w czujniki dymu i tlenku węgla to niewielki koszt w porównaniu z życiem i zdrowiem naszych bliskich. Strażacy apelują: nie czekajmy na wprowadzenie obowiązku – działajmy już dziś.